iPoco ten szum – część druga
Dobrze poinformowane źródło donosi…
… rozwiązała się częściowo zagadka – pytanie, którym zacząłem poprzedni wpis o polskiej premierze telefonu iPhone. Otóż dobrze poinformowane anonimowe źródło, bardzo zbliżone do operatorów, doniosło, że medialny „spektakl” towarzyszący premierze telefonu Apple na rynku to pomysł… samego Apple. Firma spod znaku nadgryzionego jabłuszka podpisując z danym operatorem umowę na sprzedaż telefonu zastrzega jednocześnie, że rozpoczęciu sprzedaży ma towarzyszyć impreza, występy gwiazd, czerwone dywany i koniecznie tzw. midnight sale, czyli premiera o północy. Problem z tym, że o ile taki chwyt w USA zadziałał i pod sklepami ustawiły się tłumy, to widocznie w Polsce mamy bardziej pragmatyczne podejście do tematu i sztuczny tłum trzeba wynajmować.
Amerykanie wyśmiali w prasie naszą premierę iPhone. Można im więc spokojnie powiedzieć – z kogo się śmiejecie? Z siebie się śmiejecie.
Komentarze
Szanowny Panie Redaktorze,
Przykro mi jest, ze iPhone nie spelnia Pana wymagan. Nie sadze, aby firma Apple planowala zaprojektowanie nowego urzadzenia, ktore dorowna Pana wysokim oczekiwaniom.
Bardzo prosze zwrocic zakupiony towar do sklepu. Jesli bedzie Pan mial problemy z uzyskaniem zwrotu pieniedzy prosze skontakowac sie z firma. Adres jest umieszczony na stronie http://www.apple.com.
Pan Piotrus Stasiak wyrzeka na Apple, ze robia reklame. Nie – na telefon. A nazywa to „haczyk marketingowy” i zlorzeczy, ze ludzie dali sie nabrac. Czy Pan Piotrus wczoraj sie urodzil ? I dlaczego zwykla reklame nazywa marketingiem ? To jeden z elementow marketingu, ucza w szkole. W podobny sposob firmy sprzedaja nowe modele majtek i samochodow; dlaczego Pana Piotrusia tak zabolalo przedsiewziecie firmy Apple ? I dlaczego tak go boli, ze „ludzie dali sie nabrac’? Czy Firma obiecywala telefon bezplatnie ? Czy przyrzekano bezplatna prenumerate Polityki ? Nic z tych rzeczy. Pan Piotrus obiecal tygodnikowi, ze bedzie pisal ciekawe rzeczy, to mysli, ze pisze. A moze chcial uzyskac atrakcyjnosc przez to, ze sie przyczepil, jak rzep do psiego ogona ? Naiwny Green Apple proponuje Panu Redaktorowi, zeby wycofal naleznosc. O, swieta naiwnosci ! Pan Redaktor nie kupil. Pan Redaktor uslyszal i obsmarowal. Obsmarowac taniej. Dlaczego Pan Redaktor Stasiak nie pisze merytorycznie o zaletach/wadach tego Iphone ? Bo nie wie. A „Amerykanie wysmiali w prasie nasza premiere Iphone” ? W jakiej prasie ? A tytulik ? A data ? Tyz nima, bo znow Pan Redaktor od kogos cos usluszal i zlapal za pioro. A czego Amerykanie jeszcze nie obsmiali ? Moze – pomyslow Pana Piotrusia. Musza sie o nim jak najszybciej dowiedziec ! Tylko – jak to zrobic? Obsmarowac ! Moze zwroca na mnie uwage ! Guzik zwroca, Panie Piotrze. I niech Pan sie lepiej zajmie czyms, na czym sie Pan zna. Oj…..bedzie trudno…
A ja dla odmiany zgadzam się z Panem Piotrem. Dzięki sprytnemu marketingowi, produkty Apple’a mimo kiepskiej funkcjonalności, wysokiej ceny i różnych udziwnień w obsłudze (np. iTunes, AppStore) są dla niektórych swego rodzaju fetyszem. Najwyraźniej elektronika jest częścią mody i sporo ludzi nie zwraca już uwagi na jej użyteczność, a jedynie na popularność…
TW atakuje „sprytny” marketing. A jaki mialby byc ? Matolkowaty ? Jakim mnie Panie Boze stworzyles, takim mnie masz ? Szczera Kasia ? przepraszam Pana TW, ze osmielam sie pouczac, ale marketing moze tylko byc dobry lub zly. Przede wszystkim, jest to wszystko co robimy z produktem, lub pomyslem, od momentu urodzenia do wnioskow ze sprzedazy. Reklama, tu – na warsztacie, to tylko maly fragment. Zaskakuje niewiedza po tylu latach gospodrki rynkowej, prawa wartosci i w sumie – kapitalizmu (wreszcie !) w Polsce. Naiwnosc myslenia jest zastraszajaca ! Zastanawia, czego ucza w polskich szkolach ? Chetnie posluchalabym opinii innych wpisowiczow.
Szanowna(y) Iluzjo. Niewiele obchodzi mnie marketing firmy Apple. Intersuje mnie jedynie funkcjonalność sprzętu, a w tej kwestii Apple niestety jest moim zdaniem kiepski. Macintosh? Dawno temu (w czasach PowerPC) to był sprzęt, dzisiaj Apple sprzedaje zwykłe PeCety, tylko 3 razy droższe. iPod? Dziękuję, nie mam zamiaru instalować jakiegoś iTunesa tylko po to, żeby móc wgrać na niego muzykę, skoro pierwszy z brzega MP3-player z supermarketu moge podłączyć do komputera i działa bez żadnych problemów. iPhone? Jako inżynier nie lubię gdy należący do mnie sprzęt robi coś bez mojej wiedzy i zgody (np. ściąga „aktualizacje” oprogramowania) lub ogranicza moją wolność wyboru (aplikacje tylko z jednego, podpisanego źródła – AppStore). Może zostanę oskarżony o bycie nie-trendy (czy jak to się teraz mówi), ale uważam że telefon służy do gadania, a nie do oglądania filmów HD/zdjęć albo korzystania z Internetu na 3-calowym wyświetlaczu 🙂
Pan TW bardzo pieknie i rzeczowo napisal o Iphone, dziekuje. Ciekawe, ze Pan Redaktor baknal od rzeczy i zostawil robote czytelnikowi.