Geografia kryzysu
Spowolnienie w amerykańskiej gospodarce rozkłada się nierówno.
Do ciekawych wniosków doszli autorzy tekstu z „The Economist”. Nałożyli dane ekonomiczne z gospodarki USA na mapę tego kraju. Okazuje się, że największe problemy związane ze spowolnieniem gospodarczym mają te stany i metropolie, w których ceny nieruchomości były najbardziej rozdmuchane (a więc m.in. Los Angeles, Las Vegas, San Diego, Detroit, Miami, Tampa). Spadek cen domów pociągnął za sobą problemy instytucji finansowych oraz branży budowlanej, która w wielu metropoliach była kołem zamachowym szybkiego rozwoju. W niektórych stanach doszły jeszcze dodatkowe czynniki – np. kryzys w przemyśle samochodowym, z którego żywił się cały stan Michigan.
Kryzys nie dotknął za to jeszcze stanów uznawanych za mniej atrakcyjne – np. Montany, gdzie w związku z dynamicznym rozwojem kopalni (wysoka cena miedzi), rolnictwa (dotacje do biopaliw) i turystyki (dzika przyroda) przybywa dziś najwięcej w kraju nowych miejsc pracy. Warto przeczytać cały tekst z „The Economist” tutaj.
Komentarze
O, pokazał Pan drugą stronę medalu metropolii 🙂
Na tej mapie widać, czym jest spowodowana owa mityczna amerykańska mobilność, której Polakom rzekomo brakowało.
Ale teraz kiedy Europa się przed nami otworzyła, i dwa miliony nam prysnęły, tych niedorzecznych stereotypów nikt już uczciwie przywoływać nie może.
Spekulacje na rynku nieruchomosci to tylko jeden z objawow glebszego kryzysu, ktory od siedmiu lat rozwija sie w USA. Jest bardzo prawdopodobne ze kryzys ten potrwa jeszcze przez piec lat i spowoduje spadek jakosci zycia do poziomu podobnego do tego jaki byl po tak zwanej „Wielkiej Depresji 1929r”. Ameryka jest w trakcie najwiekszego kryzysu gospodarczego w calej swojej historii. Aby nie byc goloslownym odsylam zainteresowanych do specjalnej witryny internetowej http://www.bobola.a.googlepages.com/realgdpofusa 1929-2007 gdzie zamiescilem realny Produkt Krajowy Brutto dla USA w latach 1929-2007 mierzony w uncjach trojanskich zlota wedlug cen aktualnych dla danego roku. Jest to istotne gdyz postepujaca dewaluacja dolara wywiera tendencja maskujaca kryzysy i ich powage. Dla porownania odsylam Szanownych Zainteresownych do oficjalnych danych Banku Rezerwy Federalnej w St. Louis http://research.stloisfed.org/fred2/series/GDP?cid=106. Jak latwo zauwazyc zaniedbanie postepujacej dewaluacji USD praktycznie eliminuje kryzysy z szaty graficznej wykresu. Najwyrazniej pytanie czemu jest tak zle skoro jest tak dobrze odnosilo sie nie tylko do ekonomistow ery PRLu.
Korekta:
http://bobola.a.googlepages.com/realgdpofusa1929-2007
http://research.stlouisfed.org/fred2/data/GDP.
Szanowny Redaktorze! Zachodze w glowe dlaczego mja korekta do poprzedniego wpisu spedza tyle czasu na „przeswietleniu” przez cenzure „Polityki” . Czyzby dane o oplakanym stanie gospodarki USA zaslugiwaly w Polsce na specjalna ochrone? Wszystko co podaje na wykresie jest przeliczone w oparciu o powszechnie dostepne historyczne ceny zlota oraz dane Federal Reserve Bank. Dziwie sie, ze ekonomisci nie uzywaja ( celowo badz przez inercje) tej samej metodologii. Ja w kazdym razie staram sie uproscic zagadnienie wykonujac obliczenia za Szanownych Czytelnikow.
Jeszcze raz podaje wlasciwe adresy internetowe i przepraszam z malo elegancka forme prezentacji. Jestem jeszcze malo obznajmiony z tajnikami witryn Googla:
http://bobola.a.googlepages.com/realgdpofusa1929-2007
http://research.stlouisfed.org/fred2/series/GDP?cid=106