Zalesić ścianę wschodnią!
Dlaczego nie warto pompować miliardów złotych we wschodnią Polskę.
– Trzeba wspomagać bogatych, żeby pomogli uboższym – taka politycznie niepoprawna fraza wymknęła się Minister Rozwoju Regionalnego Elżbiecie Bieńkowskiej. Zdaniem pani minister, ładowanie miliardów euro z unijnej pomocy w najbiedniejsze regiony kraju (woj. podlaskie, lubelskie i podkarpacie) jest niezbyt udanym pomysłem. Nawet taki strumień pieniędzy nie jest bowiem w stanie nadrobić cywilizacyjnego zapóźnienia tzw. ściany wschodniej. Wypowiedź Bieńkowskiej wywołała zrozumiałą krytykę lokalnych mediów i związanych z tamtym regionem polityków.
Wydaje się jednak, że pani minister ma rację, co potwierdza m.in. ciekawy wywiad z prof. Grzegorzem Gorzelakiem, który wydrukowała „Wyborcza”. Profesor kawa na ławę wykłada tam tezę Manuela Castellsa, że „metropolie rządzą światem”. Rzeszów, Lublin czy Białystok nigdy nie będą miały potencjału ekonomicznego Wrocławia, Warszawy czy Trójmiasta. Dlatego lepiej przeznaczać unijną pomoc na wspomaganie miast i regionów już rozwiniętych (tu się tworzy nasz PKB). Wszak o konkurencyjności np. gospodarki Amerykańskiej decyduje dziś m.in. Krzemowa Dolina, a nie peryferie w rodzaju stanu Oregon. Kto powiedział, że cała Polska ma być jednakowo ucywilizowana, zaludniona i wyasfaltowana – pyta prof. Gorzelak. I ja się z nim zgadzam. Osobiście uważam, że ścianę wschodnią powinno się ładnie zalesić, tworząc z niej atrakcję turystyczną dla koneserów oraz zielone płuca Europy.
PS. Zanim ktoś z komentujących wygłosi cierpką uwagę o warszawo-centryźmie cholernych dziennikarzy Polityki pragnę nadmienić, że pochodzimy z żoną właśnie ze ściany wschodniej
Komentarze
Nie wiem,ale chyba nie komentuje się rzeczy nie wymagających komentarza (?) Myślę, że warszawo- centryzm jest gdzieś tam słyszalny natomiast jest on nam również potrzebny bo niesposób przecenić jego wpływu szeroko rozumianego na reszte kraju. Bardzo podoba mi się wątek poruszony przez autora dotyczący wypowiedzi Pani Minister Bieńkowskiej – zmiany przeprowadzać należy tam gdzie one sa konieczne, uzasadnione ekonomicznie, ale przede wszystkim należy docenić, uwzględnić to co juz posiadamy !) Z punktu widzenia ekologii, a ściślej ochrony środowiska ma to tym donioślejsze znaczenie,że czas zacząć dostrzegać specyficzne walory okreslonych polskich regionów tak abyśmy mogli je w pełni wykorzystywać. Pozdrawiam Ścianę Wschodnią 🙂 – Ściana Zachodnia !
Panie Redaktorze,
Podzielam pana pomysl ,aby zalesic Sciane Wschodnia .Tyle ze sciane wschodnia widziana z punktu widzenia powiedzmy… Paryza.Sugerowalbym pozostawic Krakow i Wroclaw niezalesione.
Kind Regards
Wombat
Panie Stasiak, jesteś pan młody, więc częściowo wybaczam durnotę. Ale jeśli pan tak będziesz kontynuował, ktoś w końcu wybije panu zęby – z moim pełnym poparciem.
Poza tym, zanim pan coś napiszesz, zajrzyj pan, na miłość boga, do słownika! Nie ma czegoś takiego jak „peryferia”. Są peryferie. Także umysłowe – co widać na załączonym obrazku.
Nawet jeśli przyjąć taką optykę nie można rozumieć tej teorii jako zmniejszenie w ogóle sumy przeznaczanej na wschodnie regiony. Mówi o tym także prof. Gorzelak we wspomnianym artykule:
„- Pierwszoplanowe jest połączenie najważniejszych polskich miasta szybką drogą i koleją, także komunikacją lotniczą. Chodzi o Warszawę, Kraków, Wrocław i Poznań, Trójmiasto, Łódź i Górny Śląsk, także Szczecin. Do listy tej należy dopisać najważniejsze miasta Polski Wschodniej. Po drugie, trzeba zadbać, by te bogate metropolie nie odrywały się od swojego zaplecza – np. Warszawa musi być dobrze skomunikowana z Płockiem, Ciechanowem czy Siedlcami, a Lublin z Chełmem i Zamościem. Dopiero po trzecie trzeba umożliwić sprawny tranzyt przez Polskę, głównie w układzie z zachodu na wschód (A2 i A4), ale także w układzie północ – południe (A1 i A3).”
”
A nakład na edukację jednego przedszkolaka czy ucznia na wschodzie powinien być znacznie większy niż np. w Warszawie. Tak, żeby nauczyciel mógł siedzieć z dzieckiem pięć godzin w klasie, a potem trzy w świetlicy. I ta świetlica musi być podłączona do internetu, a szkoła mieć książki, bo dzieciak nie znajdzie ich w domu, a rodzice mu ich nie kupią.”
Moim zdaniem teza profesora odnosi się do pomocy dla rozwoju gospodarczego i inwestycji-nie może zaś dotyczyć rozwoju ogólnie-oznaczałoby to ,że w imię konkurencyjności i wskaźników ludzie ze wschodnich prowincji mieliby leczyć się w marnej jakości szpitalach, jeżdzić po fatalnych drogach, a dzieci posyłać do niby-szkól, które przygotowywałyby je jedynie do pracy fizycznej (np. wyrębu lasów :)) a infrastruktura teleinformatyczna byłaby tak rozwinięta że aby skorzystać z internetu należałoby jechać kilkadziesiąt kilometrów (polnymi drogami oczywiście). Ponadto jeśli nawet przyjąć opisywaną tu strategię nie można tego robić nagle-ludzie co prawda (przynajmniej tak mi sie wydaje) mogliby w poszukiwaniu pracy udać się na zachód, ale na pewno nie zrobią tego w ciągu kilku lat.
W ogóle cały wywód nasuwa wątpliwości-czy należy uważać regionalne osiągnięcia gosp. za nieistotne i rzeczywiście je pogrążyc? Czy ktoś w ogóle zastanawiał się nad gospodarczymi i społecznymi efektami takiej centralizacji oraz wynikającej z niej polaryzacji? I na koniec pytanie zadane już przez jednego z dyskutantów w komentarzach pod artykułem (warto zajrzeć – zdecydowana większość opinii była przeciwna pomysłom p. profesora) W takim razie w jakim celu UE dofinansowuje Polskę (i Warszawę) skoro w myśl tej teorii lepiej byłoby skoncentrować się np. na Berlinie, a wszyscy byśmy tam pracowali wracając do pięknych polskich (obejmujących cały obszar kraju) lasów tylko na wakacje?
Rosadne .
Zabetonowanie tzw. sciany to niegospodarski pomysł .
Wszystko co mądre niemusi być propagandowo dobre !
Ja bym zalesił i przesiedlił tam zwolenników PiS. Mogli by mieć tam swoją autonomię 😉
fraglesi, przesiedlij sobie do siebie zwolenników PiS.
Panie Piotrze, przeczytałem wcześniej wywiad z p. Grzelakiem i uważam że to stek bzdur, garść stereotypów, a na dokładkę się zapętla.
Stereotypy – np o tym, że o b e c n a ściana wschodnia (kiedyś centrum cywilizacyjne i gospodarcze Polski) nigdy nie uczestniczyła w tworzeniu kultury. A ferment kulturalny, polityczny, nawet religijny jest warunkiem koniecznym do tworzenia rozwoju gospodarczego i rozwoju metropolii. Owszem, tu zgoda – jest potrzebny i kiedyś tak na ścianie wschodniej było, wystarczy poczytać Jasienicę, jeśli się nie ma aspiracji do innych dzieł. W końcu Jasienica to omalże lektura obowiązkowa wykształconego Polaka, tym bardziej dziwi ignorancja p. Grzelaka. Ciekawe czy on wie, gdzie mieszkali i tworzyli tacy ludzie, jak Kochanowski, Rej, Klonowic 🙂
Przy okazji – centra gospodarkotwórcze (ale mi się udał neologizm) przesuwają się po kraju. Kiedyś w USA takim centrum było wschodnie wybrzeże, a szczególnie jego północna część. Teraz przewędrowało do Kalifornii. Czy tak będzie zawsze? To samo przeżyła Belgia – ciężki przemysł w Walonii nie odgrywa już takiej roli lokomotywy gospodarki jak kiedyś, to Flamandia, dawniej rolnicza, się rozwija. Czy tak nie może się stać i u nas? Śląsk podupadnie, a ściana wschodnia się rozwinie? Czy Pan wie, że w Lublinie np są obecnie dwa mocne uniwerki, a będą 3 następne? Akademie Rolnicza (biotechologie!), Medyczna (szpital uniwersytecki jest w ścisłej krajowej czołówce) i Politechnika też będą się przekształcać w uniwersytety.
Idąc dalej – ten strumień pieniędzy, który ma trafić (i powinien!) na ścianę wschodnią – na co ma być wydany? Dokładnie na to, na co wg p. Grzelaka powinien być wydawany. Na poprawę stanu kultury, na połączenia komunikacyjne, na informatyzację – lepszy dostęp zwykłych obywateli do internetu. Podsumowując nieszczęsną wypowiedź p. Grzelaka – on mówi na co powinny być wydawane pieniądze unijne (bo przecież nie jego) – i na to dokładnie wg planów mają być wydawane – po czym stwierdza że Polacy nie powinni tych pieniędzy ścianie wschodniej dać. Sam sobie zaprzecza.
Co gorsza – mówić dosadnie, pluje w twarz społeczeństwom unijnym, które przyjęły nas do swego grona, w referendach, decydując przy tym, że Polska jako kraj dostanie fundusze od nich n a z r ó w n o w a ż e n i e r o z w o j u. I jak to, ta zasada ma działać tylko do polskiej granicy? Czy gdyby dostał pan od sąsiada pożyczkę na remont domu, wyremontował by Pan tylko jedną ścianę, ale za to na zicher? No z całym szacunkiem… Proszę pomyśleć o Belgii, którą wymieniałem – czym tam skończył się nierównomierny rozwój.
Nie, nie i jeszcze raz nie. Panie Bieńkowska za takie gadanie powinna dostać od Tuska co najmniej żółtą kartkę, a pan p r o f e s o r Grzelak powinien uzupełnić lektury obowiązkowe.
jeszcze mała uwaga – Pan, pani Piotrze, mieszka w Warszawie. Mieście, którego odbudowa po wojnie wg wielu specjalistów nie miała sensu z ekonomicznego punktu wiedzenia.
Pomyśleć, że byli tacy, którzy się upierali, że Bieńkowska nie to miała na myśli…
Ja pomysł pani minister mam za skandal wart czerwonej kartki, wręcz wymagający przeprosin. Od wojny to kosztem ściany wschodniej inwestowano w zachodnią, o czym nie raczy się pamiętać, choć łatwo to sprawdzić. Panie Redaktorze, może Pan się nieco postarać? Żeby Panu pomóc przytoczę głos Blogowicza jeszcze z września ub.r., mianowicie:
http://passent.blog.polit…6#comment-51852 :
przytomny2 pisze:
2007-09-03 o godz. 13:43
Niejaki “Jasko51″ niech wreszcie przstanie bredzic o Scianie Wschodniej jako o “Polsce B” i doinformuje sie sie z zakresu faktow elementarnych
i oczywistych:
– RM i o. Rydzyk nie pojawil sie i nie funkcjonuje na Scianie Wschodniej tylko w “ambitnym, proeuropejskim” i dofinasowanym z pieniedzy publicznych Regionie Kujawsko-Pomorskim, tamze tez przez lata funkcjonowal tez ks Jankowski, gdzie zdarzyla sie afera wydawnictwa Stella Maris , w ktorej powazny udzial mieli miejscowu dzialacze SLD – tak wiec Polska niekoniecznie wyglada tak ja sie Malemu Jaskowi kojarzy na pierwszy rzut oka,
– matecznikiem LPR i klanu Giertychow jest WIELKOPOLSKA a nie sciana wschodnia,
– na scianie wschodniej w ostatnich wyborach samorzadowych tryumfowala PO (Lubelskie i Bialostockie) oraz popierany przez SLD prezydent Rzeszowa (zreszta Podkarpackie uzyskalo wolna strefe ekonomiczna po recznej interwencji J. Hausnera za poprzedniego rzadu SLD),.
Za to w mocno dofinasownej i “postepowej” Lodzi prezydentem jest po dzis dzien J. Kropiwnicki z PiS-u,
– to na scianie wschodniej rezyduje jeden z najbardziej “progresywnych” i otwartych chierarchow Kk – abp Zycinski, ktory swojemu negatywnemu stosunkowi do RM dal niedawno publicnie wyraz, w odroznieniu od innych chierarchow spoza sciany wschodniej jak abp Michalik czy bp warszwsko-praski Glodz,
– wbrew pozorom to na scianie wschodniej skupiaja sie takie galezie przemyslu jak przemysl lotniczy (Mielec, Swidnik), to na scianie wschodniej powstaly piewsze w Polsce swiatlowody (Wydzial Chemii UMSC w Lublinie – ktory nie dostal dofinasowana na skutek partyjnych przepychanek w lonie bylej PZPR), to na sicanie wschodniej jest jedyna w kraju (poza slaskimi spolkami weglowymi) niedeficytowa kpalnia wegla w Bogdance, to ze sciany wschodniej pochodzi jedna z niewielu merytotycznycyh ministrow w obecnym rzdzie Z. Gilowska demonstrujaca jawnie swoj gospodarczy liberalizm (w odroznieniu od swojej poprzedniczki min. Lubinskiej ze Szczecina – przeciwniczki supermarketow i zwolenniczki deficytu budzetowego), to ze sciany wschodniej pochodzil prof Paga – wspo0ltworcza warszawskiej GPW oraz min. Minkowski (obaj z KUL-u) jeden z najlepszych ministrow pracy po 1989 (zreszta w rzadzie SLD 1993-97),
– wbrew pozorom to w Polsce Zachodniej i Polnocnej sa regiony gdzie jest najwiecej upadlych PGR-ow i wysokie bezrobocie (Lubuskie, Zachodniopomirskie, Warminsko-Mazurskie),
– to Polska Zachodnia przoduje w wyciaganiu lapy po grosz publiczny (kosztem m.in. sciany wszchodniej,ktora za ostatnie 60 lat byla platnikiem netto do wspolnej kasy), najbardzie symptomatyczne bylo wystapienie prez Poznania tuz po przyznaniu Polsce EURO 2012,ktory za “ocztwiste” uznal “sciagniecie srodkow “ze wschodu” byle podeprzec propozycje i kulejaca infrastrukture tzw “gospodarnej wiekopolski”.
Zreszta juz pol roku temu jedna z poznanskich central energetycznych chciala zagarnac kopalnie Bogdanka na Lubelszczyznie, po to by zlatac swoje dlugi …. NIEDOCZEKANIE!!!
LATWO BYC “GOSPODARNYM I ROZWOJOWYCH” DOJAC prze pol wieku INNE REGIONY JESZCZE BEZCZELNIE NA TE REGIONY NASKAKUJAC.
I nie chodzi mi o zadna “poprawnosc polityczna” tylko o zgodnosc stwierdzen i ocen z faktami,ktore nie zawsze bywaja wygodne.
Przepraszam za ten przydlugi wywod ale nie odpuszcze skrajnie niesprawiedliwego powielania regionalnych stereotypow, tym bardziej,ze wszelkie dane dostepne sa w internecie.
Nie jestem tez mieszkancem sciany wschodniej i prosze mne tu nie pytac o “osobiste motywacje” obrony regionow wschodnich. Znajomosc faktow oraz chec przelamania bzdurnych,nieuczciwych stereotypow jest wystarczajaca motywacja.
przytomny2 (chwilowo na kontrakcie we Wloszech, na stale mieszkaniec miejscowosci podwarszwskiej).
1. Zdaje się, że Pan Stasiak nie zna historii Krzemowej Doliny chociaż się do jej fenomenu odwołuje. Szczególnie polecam fragment: ‚…Część badań i produkcji z d e c y d o w a n o przesunąć do Stanfordu. S p r o w a d z o n o tam znakomitych fachowców…’;
2. Pan Stasiak zapewne zna powiedzenie o wędce, jako alternatywie darowanej ryby, nie potrafi niestety aplikować mądrości zawartej w tym powiedzeniu do warunków dzisiejszej Polski. Proponuje autor śladem prof. Grzelaka skoncentrowanie nakładów inwestycyjnych w centrach metropolitalnych, a wschodnie regiony zaorać i zalesić. Propozycja sformułowana jest całkiem poważnie, jednak nieodparte mam wrażenie obaj panowie (Stasiak i Grzelak) chyba sobie ostatnio ‚Konopielkę’ przypomnieli – i stąd inspiracja :))) Można sobie oczywiście wyobrazić, że ‚zalesiony’ lud tubylczy jakoś się wyżywi – ze zbieractwa na przykład. Ale jednocześnie przestaną być k o n s u m e n t a m i dóbr wszelakich powstających w metropoliach, albo ich konsumpcja zdecydowanie się obniży. A metropolie nie wydolą z ‚obiegiem zamkniętym tylko;
3. I jeszcze raz o wędce będzie. Obaj panowie proponują, by w zamian dawania wędki regionom wschodnim – dorzucić jeszcze po kilka kilo ryb metropoliom. Bo tam powstaje PKB. Niby słusznie, a l e… Metropolie już dziś z racji swojego rozwoju mają całkiem niemałe środki (choćby z podatków) na dalszy rozwój. Tego komfortu nie ma ściana wschodnia. Brakuje dróg, kuleje telekomunikacja, ochrona środowiska. Oczywiście ten stan rzeczy obniża standard życia tubylców, ale zmniejsza także szanse rozwojowe i skłonności inwestycyjne podmiotów z zewnątrz, jest to taki syndrom psa gnającego za własnym ogonem. Same samorządy sobie z tym nie poradzą, bo często mają problemy z uciułaniem nawet wkładu własnego do projektów pomocowych.
A na koniec jeszcze :))) Na skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej i Nowego Światu jest budynek, na którym metodą sgraffit’a uwieczniono hasło: CAŁY NARÓD BUDUJE SWOJĄ STOLICĘ. I budował… Tak, jak dziś buduje warszawskie metro…
Więc może dziś by się stolica nie brzydziła tak, coby NARODOWI wdzięczność elementarną wyrazić?
Pozdrawiam, G.
swoją drogą, ktoś w XVI wieku mógł by powiedzieć, że Warszawa, mała mieścina na ubogim Mazowszu, nigdy nie będzie miała takiego potencjału jak bogaty Lublin na zamożnej Lubelszczyźnie :-). Nie ma to jak futurologia 🙂
Zgadzam sie z Wombatem. Warto by bylo zalesic cala Polske, bo naprawde Warszawa nigdy nie dorowna Londynowi, Paryzowi czy Tokyo.
na koniec: jeśli chodzi o euro z Unii, to jest ciekawsze:
http://biznes.onet.pl/0,1689603,wiadomosci.html
W najbliższych tygodniach polscy rolnicy zaczną tracić miliony złotych z unijnych funduszy. Wszystko przez kompletne nieprzygotowanie agencji, która powinna je wypłacać. Chodzi o pieniądze z funduszy, które polskie rolnictwo ma do wykorzystania w latach 2007 – 2013. Rolnicy mogą w tym czasie otrzymać z unijnej kasy w sumie 17 mld euro. Wszystkie te środki są jednak zagrożone. Nie ma mowy o ich wydawaniu, ponieważ agencja, która ma je wypłacać, jest do tego zupełnie nieprzygotowana
Ekhemm, gdzie mieści się siedziba ARiMR? 😉
No to doczeka się Pan komentarzy.
Tzw. ściana wschodnia to piękne tereny które z punktu ochrony środowiska winny być pielęgnowane i służyć wszystkim. Natomiast ludziom którzy tam mieszkają należy się rozwój informatyczny, pedagogiczny/jest tam wiele ważnych uczelni/ i cywilizacyjny na skalę taką jak w Krakowie k/Kłaja, Poznania k/Gądek, itd.
Myślę, że żyjemy w czasach gdy ludzie wybieraja swoje miejsce pobytu kierując się innymi kryteriami niż to, że tu się urodziłem i tu żyję do śmierci. Ważne jest kryterium -pracy, rozwoju, nauki i realizowania własnych marzeń/o to było kiedys b.trudno/.
Kryterium ciemnoty i zacofania dot. raczej umysłów ludzkich niż miejsc gdzie mieszkają.
Szanowny Panie Redaktorze,
celem funduszy strukturalnych (bo o nich przecież jest mowa!) jest danie możliwości krajom – beneficjentom nadrobienia zaległości cywilizacyjnych. Jeżeli politycy Unii uznali, że opłacalne jest dotowanie Polski, Litwy, Słowacji czy innych, gorzej rozwiniętych krajów, to moim zdaniem należałoby uszanować ich wolę i nie ulegać pokusie okradania biednych by dawać bogatym. Liczenie, że bogate regiony wpłyną pozytywnie na rozwój mniej zamożnych jest zwykłą naiwnością lub cynizmem.
W uzupelnieniu mojej opinii sprzed pol roku przytoczonej przez „tss”:
Teza min Bienkowskiej nie jest „politycznie niepoprawna” tylko merytorycznie bzdurna, podobnie jak wywody prof. Gorzelaka, ktoremu min Bienkowska „leje miod w serce”. Prof Gorzelak przytacza owalne formulki z akademickiego dorobku Castellsa i stosuje je do kontekstu nie przystajacego nijak do warunkow zachodnich. Los ekspertyz prof. Sachsa dot. naszej czesci Europy powinien byc tu przestoga.
1. Obecne samozwancze polske „metropolie” maja inne korzenie niz metropolie wyrosle w warunkach wolnorynkowych na Zachodzie. U nas sa to osrodki rewitalizowane po wojnie na skutek recznego sterowania przeplywem srodkow przez kierownictwo PZPR po 1945, motywowanego politycznie a nie ekonomicznie. I wcale nie jest pewne,czy na dzis sa to osrodki „kapitalotworcze” czy glownie sa to „ambitni” amatorzy publicznego grosza i producenci deficytu. Final rywalizacji o EXPO mial dla Wroclawia skutek miazdzacy. Z perspektywy zachodniej wcale nie jest jasne, ktore polskie tereny sa inwestycyjnie bardziej obiecujace. Czy przyklad gwaltownego rozwoju „zacofanej Slowacji” na tle „innowacyjnych” Czech nikogo u nas niczego nie nauczyl???
Jak dowolnie definiuje Prof Gorzelak pojecie metropolii swiadczy wrzucenie do tej kategorii prowincjonalnego Szczecina (430 tys mieszkancow, Lublin + Swidnik maja razem 400 tys), miasta i regionu utrzymywanego raptem przez 2 duze zaklady (stocznia+Police) przezywajacego na wlasne zyczenie zastoj od dekady i to pomimo bliskosci Berlina. Stocznia ma potencjal zblizony do lubelskiej FSC a Police sa odpowiednikiem pulawskich Azotow (tyle,ze te ostatnie maja od 10 lat nieporownanie lepsze wyniki ekonomiczne). Warunki geograficzne Szczecina sa wymarzone (130 km od Berlina, bliskosci niemieckich autostrad) i … klapa, „teoria” Profesora pruje sie tu w szwach. Mowienie o „innowacyjnosci” tego regionu jest mocno problematyczne. Tutejsza baza akademicka nadal ma nizsza range niz ta w Lublinie (mino nieustannego drenazu mozgow z Lublina przez ostatnie 10 lat), szczegolnie jesli idzie o ilosc kontaktow miedzynarodowych (w Europie, USA i nie tylko).
2. W czym ma niby byc bardziej innowacyjny Zachod Polski i W-wa??
W tym,ze czeka na „inwestora strategicznego” jak na Godota i bez przerwy i tym gledzi wyciagajac lape??? Czy moze w tym ,ze sprowadza pod klucz gotowe montownie Opla lub VW (Gliwice, Poznan). A moze w tym, ze jak warszwska FSO doczekal sie inwestora strategicznego z … Ukrainy (szanujac wschodniego sasiada zauwaze, ze zaden z zachodnich inwestorow nie uznal tej lokalizacji za dostatecznie atrakcyjna – o czym my tu wogole mowimy). FSO popadla w tarapaty po upadku inwestora Daewoo, ktory zainwestowl tam 500 mln $. Daewoo zaiwestowal tez w FSC Lublin (100 mln $), ktory to zaklad jednak nadal produkuje na tej bazie sprzedajace sie samochody dostawcze bez medialnego szumu juz nie mowiac o produkcji dla wojska (Honkery). O przemysle lotniczym, z definicji wymagajacym innowacji i ulokowanym W CALOSCI w Polsce wschodzniej juz pisalem.
Aplikacja badan z zakresu cienkich warstw i implantacji prowadzonych na UMCS-ie to kwestia bardzo oplacalnego doinwestownia.
3. Bzdura jest twierdzenie Prof Gorzelaka, ze srodki zainwestowane na wschodzie nie poprawia kondycji regionu. Jedna strefa ekonomiczna na Podkarpaciu (+perspektywa A4) radykalnie poprawila jego atrakcyjnosc w oczach inwestorow. Czy ktos wiarygodnie oszacowal stopy zwrotu kapitalu na Wschodzie i na Zachodzie, czy mamy tylko zgrabne podrecznikowe formulki w odpowiedzi? Czy ktos oszacowal koszty reiwtalizacji zdewastowanego Gornego Slaska w porownaiu z kosztami rozwoju Lubelskiego Zaglebia Weglowego?
Przypominam tez ,ze nasze najwieksza zloza gazu ziemnego mieszcza sie pod Kolbuszowa (Podkarpacie) a to surowiec energetyczny.
Tezie Gorzelaka przeczy tez dynamiczny rozwoj bialostockiego osrodka akademickiego.
4. Testy przedmaturalne i gimnazjalne na scianie wschodniej potwierdzily niezla edukacyjna kondycje tego regionu (gorna strefa stanow srednich wlaczajac w to tereny wiejskie) .Natomiast kiepska jest kondycja kulturowa wielkomiejscich blokowisk o czym przedwczoraj donosila GW. Mieszkam pod W-wa i udzielalem przedegzaminacyjnych korepetycji (mat-fiz-angielski) uczniom „renomowanych szkol stolecznych” a nawet tych aspirujacych do miedzynarodowej matury – slowo daje rece opadaja. Inna pustynia edukacyjna sa popegeerowskie tereny ktore sa bynajmniej nie na „scianie” tylko na pomorzu Zachodnim, w Lubuskiem oraz na Warmii. Swoje „programy wsparcia edukacyjnego” radze P. Profesorowi przeniesc o pare przecznic od Krakowskiego Przedmiescia a nie na sciane wschodznia – wyjdzie szybciej i taniej.
Reasumujac: zarowno min Bienkowska jak i prof Gorzelak oraz Pan Redaktor uprawiaja REGULARNY POLITYCZNY LOBBING. Ubieranie go przez prof Gorzelaka w szatki „naukowego obiektywizmu” nie ma nic wspolnego z uczciwoscia intelektualna. Do lobbingu nalezy sie po prostu na wstepie przyznac, w koncu nie jest proceder podpadajacy pod kodeks karny a o „poprawnosci politycznej” moze juz zamilknijmy bo nie w tym rzecz. Uczmy sie rzetelnosci!!!
przytomny2 (pracownik centrum badawczego w okolicy W-wy oraz jednego z publicznych uniwersytetow w Rzymie, spedzilem 19 lat na „scianie”, 4 lata w Szczecinie i ok 19 w W-wie i okolicach, 9 lat za granica w Europie)
http://jedyniesluszne.blox.pl/2008/02/Czas-na-dzihad.html
W temacie finansowania ściany wschodniej i jej rozwoju.
Polecam Państwu wpis na temat jak wyżej z blogu Red. Piotra Adamczewskiego:
Iżyk pisze:
2008-02-11 o godz. 13:55
Pani Tereso
Przeczytałem, i…?
Mnie ten sposób argumentowania (osiągniecia, “gałęzie” i nazwiska pomijam) przypomina Dzienniki Gombrowicza To z nich dowiedziałem się, że na syndrom wylatania sroce spod ogona cierpieliśmy juz grubo przed wojną. Albo to, co wyśmiewał W. Mann, czyli odnajdywanie polskobrzmiących nazwisk na płytach, filmach, inscenizacjach na całym świcie. Pardą i sorry, ale ale czuć mi to kompleksem, który jest zawsze siedzi na rewersie megalomanii.
przytomny2
dziękuję za to co napisałeś. Szczególnie za słowa o lobbingu.
Ja o tym nie wspomniałem, bo do tej pory to co pisał Pan Stasiak było rozsądne i odpowiedzialne, więc wydało mi się niewiarygodne, żeby maczał palce w czymś takim.
Chyba że to miała być taka prowokacja? Panie Piotrze?
Pan redaktor nie tylko stal sie czlowiekiem wielkomiejskim ale tez lyknal troche amerykanskich teorii, ktore twierdza, ze nie nalezy wspierac obszarow zacofanych struktralnie, gdyz ludnosc tych terenow rowniez zacofana, nie bedzie mogla sie obejsc z czynionym jej dobrem. Przykladem tych zacofanych terenow ma byc tzw. Polska „B”. Skoro juz wyciagamy terminologie Polski „A” i Polski „B” to czy jest panu wiadomo, ze to wlasnie Warszawa znajduje sie na obszarze „B”. Czyli wniosek z tego: Koniec z funduszami na dalszy rozwoj Warszawy! A to chociazby z tego wzgledu, iz urzednicy roporzadzajacy tymi funduszami w calym kraju sa zbyt ciemni i zacofani aby rozporzadzic nimi we wlasciwy sposob.
Natomiast co do rzekomo bogatszej Polski „A” to znam ja doskonale, gdyz spedzilam tam dziecinstwo i widzialam jak ta ziemia cierpi przez zacofanych mentalnie kulturowo i zdegerowynych psychicznie, wykorzenionych repartiantow zza Buga, ktorzy przybyli spod kurateli zarzadcy folwarku a wpadli pod kuratele i demoralizacje PGR. Teraz te PGR leza odlogiem i ludzie ci tez choc jest juz to trzecia generacja tam zamieszkujaca. Wiec nie widza zadnej roznicy pomiedzy zacofanym w bialostockim i w lubuskim. Tym w lubuskim nie pomaga nawet fakt, ze dzieki inwestycja, glownie Holendrow, maja prace (lepiej platna niz u polskich bogaczy), ktora jednak nie sluzy im do rozwoju tylko tak jak wedlug amerykanskiej teorii „idzie w konsumpcje” a nie w oswiecenie, inicjowanie wlasnych firm czy zakladow. Haslo „dawac bogatym….” to owszem w lubuskim sie sprawdza, byli policjanci i inne tego typu postacie, dorobiwszy sie fortun, inicjuja dalsze przedsiwziecia, skladaja projekty i dostaja dotacje, gdyz maja wladze lokalene w kieszeni. A co do wkladu w zycie i struktury socjalne biednych to owszem odgrywaja w tym taka role, ze: poniewaz aktualna ludnosc popegerowska nie unikala trunkow i maltretowala swoje dzieci, dzieci te zabieralo panstwo ludowe do tzw. szkol specjalnych aby przetrwaly i moze sie nauczyly tam zawodu. Zawodu sie nie nauczyly, gdyz byly glownie malteretowane przez pedagogow rowniez „specjalnych” i teraz tworza wiejska patologie i sa sczesliwymi posiadaczami rent dla niepelnosprawnych, glownie umyslowo. Otoz szanowni inwestorzy, polscy, zatrudnija takowych i maja swietny interes, gdyz nie placa podatkow od dochodow ze swoich firm a co do naleznosci, to ludzie ci otrzymuja 3,50 za godzine, wiec po dodatki na dzieci i inne potrzeby udaja sie do urzydu socjalnego. I lubuskie kwitnie, patologia ludzka i patologia dotacyjna.
Wydawanie pieniędzy na zalesianie na nieużytkach, których jest coraz więcej jest lepszym pomysłem niż to co się teraz dzieje (pod warunkiem że nie będzie to wbrew ekosystemowi, np. sadząc tylko sosny). Dziś samorządy mają tam dużo pieniędzy, które wydają w sposób kompletnie bezsensowny. Przykład? Budowa nowej szkoły w momencie gdy istnieje szkoła wybudowana kilka lat temu, a chodzi do niej naprawdę mało dzieci i nie zanosi się aby w przyszłości było ich więcej. A wręcz już wiadomo, że za 2 lata nie będzie zerówki bo nie będzie dzieci. Za 20 lat tam już prawie nikt nie będzie mieszkał. Jednak tym ludziom, którzy tam mieszkają i będą mieszkać za 20 lat też przydadzą się pieniądze unijne na rzeczy gdzie indziej oczywiste: wodociągi, oświetlenie ulic, załatanie dziur w drogach, autobusy do miast gdzi jest liceum, czy uniwersytet. Żeby te dzieci miały szansę w przyszłości wyjechać i mieć normalną pracę, normalnie płatną w tej bogatszej Polsce. A jeśli nie, zostanie im wegetacja przy pomocy alkoholu do renty, a więc życie na nasz koszt. Część pieniędzy można wydać na zalesianie mimo, że lasy i tak same tam wyrastają, jednak przedewszystkim trzeba pomóc samorządowcom aby wydawali pieniądze rozsądniej.
Na kanwie rewelacji prof. Grzelaka wyziera cała mizeria polskiej nauki. Profesor bezkrytycznie lansuje teorie które zbankrutowały ( vide Mexico), którym także przeczą prawie 10 letnie doświadczenia reformy administracyjnej w Polsce. (łatwo sprawdzić w danych GUS). Jest zastanawiające czy to niewiedza?, czy robota „na obstalunek”?. Chyba sito selekcyjne dla kandydatów na profesorów w tej branży ma zbyt duże oczka, albo rządzą jakieś inne irracjonalne mechanizmy naukowego awansu. Chociaż jak się patrzy na skutki reformy administracyjnej kraju zrobionej przez branżowych kolegów Pana profesora, to można odnieść wrażenie że w tym fachu doza ignorancji to norma.
Zalesić takie Uniwersytety a profesurę przekwalifikować na drwali- z pożytkiem dla kraju
Pozdrawiam
Kajus ze „sciany zachodniej”
Ręce precz od ściany wschodniej.
Niech bestia zdycha.
Nie chcemy judaszowych, unijnych srebrników.
Smierć męczeńska nam pisana.
My wszycy święci.
Tak nam dopomóż o. Rydzyk.
jasna sprawa,po co usprawniac ekonomicznie wschodnie miasta Polski , młodzi ludzie nie muszą szukać pracy i realizować się w grupie swoich przyjaciól i rodziny. Powinni jeździc w inne krance kraju, zaczynac w tej ‚lepszej’ pod wzgledem ekonomicznym Polsce a jedynie na Święta wracać do jakże biednego acz pięknego i zielonego rodzinnego miasta
feanor, co słychać w Toruniu? 🙂
Na horyzoncie pojawiły się worki euro, które Unia Europejska przeznaczyła na rozwój Polski. I tutaj wzorem zwyczaju świata zwierzęcego rozpoczynają się pohukiwania i przepychanki gdzie górę bierze silniejszy. Wiadomo, że wszystkiego nie da rady zeżreć, ale na wszelki wypadek przegoni słabszego. A ja chciałbym usłyszeć jakikolwiek argument, który mógłby przekonać mieszkańców wschodniej Polski, aby chcieli żyć i pracować w takim kraju. Dla mnie ojczyzna to Lubelszczyzna i jeżeli ze względów ekonomicznych będę musiał zmienić miejsce swojego zamieszkania to wybiorę raczej jakiś region starej Unii niż inne miejsce w Polsce. Nie znam państwa w Europie gdzie by w tak otwarty sposób zbaraniano prawa do rozwoju mieszkańcom 1/4 terytorium kraju. Jeżeli pojawiają się tam opinie to wręcz przeciwnie mówią one o kosztach społecznych i ekonomicznych spowodowanych nierównomiernym rozwojem.
Ciąg dalszy smakowitej wypowiedzi @Iżyka:
Iżyk pisze:
2008-02-11 o godz. 14:38
ostatnia próba.
kłopoty z kodem i słowem na d*, więc się re-wklejam po raz tzreci:
Jeszcze raz, bo dość to niejasno mi wyszedło.
Megalomania to takie coś, co jak zajdziemy od d* strony (od rewersu) to widać kompleksy. Podnoszenie, że że mieliśmy własnego Wężyka, filozofa w średniewiecznym Krakowie, (Serpentinus – słuszał kto?!), to taki kompleks, który niektórym kołom i kółkom daje okazję wołać, że równiśmy europie, wspólna historia, tradycja, kultura etc.
Inne koła i kółka wpycha w resentyment względem ketedry w Szartr, sorbony czy kembricz – nie?! – to nie! A gombrowicz mówi – zwiewam aż do samej argentyny, abo ani z jednymi polakami, ani z drugimi polakami (czyli ze wami polakami) nie chcę mieć nic do czynienia! Dla mnie, czy to o wielki świat chodzi, czy europę, czy regiony, zawsze jest to samo. Im bardziej ta chuda dupinka chuda i goła, tym wyżej noszona, bo polska.
Czy Pani wie, że nasi lispodadowi powstańcy czuli się obrażeni, że w zachodnich lupanarach żądano od nich zapłaty?! Jak to?! To myśmy za wolność i europę krew przelewali, a tu k* płacić mamy?
Już zupełnie na koniec żurawiejka:
“Jedzie ułan, d* w chmurach-
To jest pułk w Tarnowskich Górach.
Szable do boju, lance w dłoń,
Bolszewika goń, goń, goń!”
Prawda że ładne?
P.S. Mam nadzieję, że własciwie zrozumiałem Pani sugestię i odpowiadam do rzeczy.
Wprawdzie pomysl ten nie jest ani oryginalny ani odkrywczy, ale autorowi artykylu jako pierwszemu udalo sie to wyraznie i bez oslonek wyartykulowac! NieWONTpliwie nalezy mu sie za to jakas nagroda! Jako wyraz uznania proponuje wyslac go na te zalesione tereny w charakterze dozorcy i glownego lesnika! Pan redaktor na pewno nie bedzie sie tam nudzil, moglby poswiecic swoja uwage na przyklad na studiowanie struktury sekow, a czytelnikom zaoszczedzilby czasu straconego na wpisywanie komentarzy pod jego wynurzeniami.
Ten artykuł to chyba jednak przegięcie. Rzecz nie w tym, aby wszyscy rozwijali się pod sztancę. Inną rolę do spełnienia ma Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Łódź, Poznań i inne większe ośrodki, a inną pozostałe części naszego kraju. Żeby uaktywnić ścianę wschodnią, trzeba nie tylko zalesić i postawić na turystykę, ale właśnie z powodu owej turystyki trzeba rozwinąć tam infrastrukturę: drogi, kanalizację z oczyszczalniami ścieków, energetykę opartą na ekologicznych źródłach energii, powszechny dostęp do internetu, czystą wodę i powietrze, ekologiczne rolnictwo, nowoczesną ochronę przyrody. A kiedy to się zapewni, ludzie sami rozwiną te regiony w najbardziej pożądanych przez siebie kierunkach. Nic tak nie gasi rozwoju gospodarczego, jak urzędowa gospodarka planowa. Zamiast organizować warunki do rozwoju regionalnego, znowu usiłujemy ludziom organizować życie według własnego urzędowego widzi mi się. W latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia, w apogeum socjalistycznej gospodarki planowej Główny Komitet Planowania przy Radzie Ministrów przewidywał z dokładnością do 1 beczki, ile beczek kwaszonych ogórków zostanie wyprodukowanych. Coś mi to przypomina, chociaż Tusk rzekomo należy do liberałów. Ale tacy liberałowie, jakie społeczeństwo.
Mruk, gdzie wg Twojej wiedzy skupia się w Polsce przemysł lotniczy (uznawany, słusznie czy nie, za cutting edge w technologii)? W jakich okolicach? Czy są to Łódź, Gdańsk, a może Poznań? 🙂
Jest takie powiedzenie „Nie dyskutuj z idiotą bo ściągnie cię do własnego poziomu i pokona doświadczeniem”
………… hmmmmmmmmmm ja raczej nie będę z panem Stasiakiem dyskutował.
Olhado! Proszę. Przeczytaj uważnie, to co napisałem. To nie jest nawoływanie do przekształcenia ściany wschodniej w las. Doskonale wiem, czym był przedwojenny Centralny Ośrodek Przemysłowy z fabrykami w Starachowicach, Mielcu, Skarżysku Kamiennej, Stalowej Woli i w wielu innych miejscowościach. Ale wtedy, w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego stulecia były inne motywy, potrzeby i możliwości. Dzisiaj przemysł elektroniczny albo precyzyjny nie znosi brudnego środowiska – patrz przykład Finlandii (Nokia). Jeśli mówię o infrastrukturze, to czego oczekuję w ramach jej budowy – między innymi powszechnego dostępu do internetu, energetyki opartej na źródłach odnawialnych, czystego środowiska, porządnych dróg. Czyż to nie jest sposób na wprowadzenie nowoczesnych technologii do lasu? A przy okazji kto wie czy turystyka w przyrodniczym raju, jakim do tej pory jest polska ściana wschodnia nie okaże się najwartościowszą częścią nowoczesnej gospodarki.
10 listopada 2007 r. prof. Grzegorz Gorzelak w Białymstoku na Wyższej Szkole Administracji Publicznej głosił na temat „Strategiczne kierunki rozwoju Polski wschodniej” na 23 strony plus bibliografia:
http://remedia.edu.pl/2007/staszic2/index.html . Referat warto przeczytać.
Tegoż samego 10 listopada 2007 r. prof. Grzegorz Gorzelak na Uniwersytecie Białostockim (w spisie – 10 listopada, część druga, w trzecim punkcie) głosił również o „Strategicznych kierunkach rozwoju Polski wschodniej – http://ktk.uwb.edu.pl/wydarzenia/39.htm .
Jak nie myśleć, że kto stawia kolację ten ma rację? Panie Redaktorze ? Wie Pan gdzie urodził się profesor, bo ja nie wiem. Jak i nie wiem czy mu ojciec za skórę nie zalazł (jeśli go np dużo bił !) przez co całe życie szuka zemsty na obiektach zastępczych, jak ćwierć Polski to nawet lepiej.
Przepraszam za ostatnie zdanie, choć wyssałam je nie z palca ale z awantury (oby była większa !) o przyszłość kraju, o zrównoważony rozwój regionów dla dobra całego kraju.
Pozdrawiam, Teresa Stachurska
PS. Gdyby w Suwałkach było lotnisko, to czy turystyka w tamtym regionie byłaby rzeczywiście mniejsza niż w Krakowie? Jeziora na miejscu, Wilno w pobliżu. Kawiarnie, restauracje, hotele i wypożyczalnie samochodów zrobiłyby się same.
Mruk, już dobrze, dobrze 🙂
tss – Suwałki – w pobliżu są i Troki 🙂
o, Konował :-)) – słuchaj, Pan Stasiak zazwyczaj pisze mądrze, tym razem nie wiem co go podkusiło…
Olhado!
Cieszę się, że już dobrze, dobrze.
tss,
ajajaj, nieładnie tak zacnego i POstępowego profesora POmawiać o jakiś płaski koniunkturalizm – ongiś proPiSiaczy, teraz proPlatfusOwski…
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=902&w=75328132&a=75420137
uchachany,
dziękuję, przyda mi się dobre słowo. A ten koninkturalizm profesora płaski raczej nie jest, jakby go narysować na tzw osi. Ja to widzę jako wielki skandal. Nawet jeśli „spiskowcy” zrobią swój napad na kasę, będę wiedziała, że nie nabrałam wody w usta…
Dziwi mnie, że tu nie ma tysięcy postów choć wiem jak bardzo ludzie nie wierzą, by w naszym kraju rozsądek mógł znależć zastosowanie. O sprawiedliwości nie wspomnę.
Pozdrawiam, Teresa Stachurska
Szanownemu Gospodarzowi życzę zamieszkiwania w kilkunastomilionowej metropolii, jak już ten wschód symboliczne zalesi.
Proponuję którąś z dzielnic nędzy licznie i szczelnie oplatajacych taką metropolię. Tylko tam można w pełni doświadczyć dobrodziejstw niezrównoważonego rozwoju.
Zanim, młody człowieku, zaproponujesz coś innym, wypróbuj to najpierw na własnej skórze. Tak będzie uczciwie.
Szanowna TSs,
muszę Cię też ostrzec, iż zadając to (w zamyśle retoryczne, jak sądzę) pytanie
(cytuję):
„… Wie Pan gdzie urodził się profesor, bo ja nie wiem. Jak i nie wiem czy mu ojciec za skórę nie zalazł… ”
(koniec cytatu)
dajesz wyraz ANTYSEMITYZMOWI…
Albowiem już niezgadzanie się z autorem fetowanym w GW jest w zasadzie samo w sobie objawem antysemityzmu, zaś uzupełnione pytaniem o miejsce urodzenia oraz TATUSIA fetowanego – stanowi tegoż ANTYSEMITYZMU przykład kliniczny!
Czy zdajesz sobie sprawę, że ryzykujesz tu ostracyzmem ze strony innych, światłych i zaposiadowywujących szerokie horyzonty bywalców blogów dziennikarzy Polityki – niestrudzonych tropicieli ANTYSEMITYZMU…?
Uchachany,
mam nadzieję, że autor bloga rozumiał iż obawiam się, że Profesor na Ścianie Wschodniej się urodził. Panu przytoczę zdanie, jakim red. Piotr Stasiak zakończył swój wpis:
„PS. Zanim ktoś z komentujących wygłosi cierpką uwagę o warszawo-centryźmie cholernych dziennikarzy Polityki pragnę nadmienić, że pochodzimy z żoną właśnie ze ściany wschodniej”
Auuu!
Tereso
(wybacz forumowy nawyk tykania rozmówcy),
to też źle:
to supozycja, że tak red. Stasiak, jak i Profesor są ilustracją ludowego przysłowia „Zapomniał wół, jak cielęciem był” :-))!
Uchachany,
a amatorzy reguły „najpierw nazbieramy grzybów dla mnie, a potem każdy sobie”?
Na blogu red. Piotra Adamczewskiego @antek z Warszawy, informuje o zakochanym w Warszawie Poznaniu http://picasaweb.google.pl/antekglina/Walentynki/photo#5166917839228514322 . Pp Rzeszów, Lublin, Białystok się zaniedbali i błąd.
Witam, mam dwa ogłoszenia:
a) w sprawie zalesiania ściany wschodniej odpowiem uczestnikom arcyciekawej dysputy, ale muszę się przekopać przez ogrom materiału 😉
b) w najnowszej polityce (w środe) będzie tekst o problemach kadrowych w urzędach, który pisałem, pokłosie tego wpisu:
http://stasiak.blog.polityka.pl/?p=94
(stąd m.in. opóźnienie w czytaniu Państwa komentarzy na blogu 😉
Pozdrawiam wszystkich!
„Jeśli budować drogi, to na szlaku wschód – zachód. Z Warszawy do Lwowa i z Warszawy na Litwę przez Białystok. A po co doskonała droga z Lublina do Białegostoku? Żeby świeciła pustkami?”
zajmuję się zawodowo funduszami unijnymi i właśnie dziś miałem okazję jechać do białej podlaskiej z zamościa (celem opracowania właśnie projektów o dotację dla kilku samorządów). Moja podróż w jedną stronę (200 km) trwała 3 godziny – 3/4 trasy odbywała się krajówką S 19 Lublin-B-stok – zatłoczoną notorycznie przez Tiry, autobusy i przedstawicieli handlowych z rejestracją WX…
Miałem wielki szacunek dla prof. Gorzelaka (pisałem nawet mgr z zakresu rozwoju gospodarczego polskiego pogranicza wschodniego, obraźliwie nazywanego „ścianą wschodnią” – dlaczego nie mówi się o „ścianie zachodniej”??) ale uprawiana przez niego demagogia na polityczne zawołanie polewana od wielu już lat artykułami Wyborczej mnie zniesmaczyła. Żenada!
Przytomny2 ty chyba jestes jednak nieprzytomny. Szczecin=sciana wschodnia twoim zdanim? Musze cie zmartwic chlopie ale to nie jest zaden wymysl Prof. Gorzelaka bo w swietle UE Szczecin ma takie same znaczenie jak Poznań i Wrocław. Nie dodawaj sobie Swidnika do Lublina bo to sa osobne miasta, Szczecin tez moze sobie dodac Police, Gryfino, Goleniow – ktore granicza z nim bezposrednio i nawet Stargard i wyjdzie duzo, duzo wiecej, wiec tak czy owak Lublin przegra z tym miastem ludnosciowo i zadne dodawanie na sile Swidnika tu nic nie pomoże.
UE uznaje w Polsce 8 obszarów metropoliatalnych. W programie ESPON (European Spatial Planning Observatory Network) czyli Europejskiej Sieci Obserwacyjnej Rozwoju Terytorialnego i Spójności Terytorialnej dokonano podziału europejskich metropolii na IV kategorie. Warszawa znalazła sie w III kategorii Europejskich Metropolii, a pozostała siódemka, czyli Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Szczecin i Katowice w IV kategori. Żaden Lublin, zadna Bydgoszcz ani zaden Białystok nie byly brane nawet pod uwage. Szczecin to nowoczesne miasto z nowoczesnymi biurowcami klasy A w centrum miasta (PAZIM Center) i silnie rozwinieta siecia hotelowa (Radisson SAS, Novotel, Park Hotel i inne), w którym czuc zachód i postep, co prawda miasto to miało ostatnio swoje problemy z inwestycjami i ogólnie problemy ekonomiczne, ale w szybkim tempie z nich wychodzi. Naprawde nie rob ludzia wody z mózgu i nie porównuj Szczecina, który niebawem zostanie transgraniczna europejska metropolia z miasteczkami sciany wschodniej bo to nie ta liga i nie ta pułka.
Do . Chyba półka a nie „pułka”. No cóż wyniki matur (kolejny już raz) chyba nie są przypadkowe. Nieprzypadkowy jest natomiast brak komentarzy specjalistów od zacofania cywilizacyjnego „ściany wschodniej”. Jak by nie kombinować to tej nie da się ułożyć, nawet .
Wszystko polega na zlikwidowaniu indywidualnych i samowystarczalnych rolników!
Zalesianie gruntów rolnych – chętnie. Mniej chętnie dają kasę na zalesianie nieużytków.
Po prostu chodzi o łatwiejsze sterowanie ludźmi, i uzależnienie ich od dużych producentów żywności.
Trudno żerowac na kimś, kto sam potrafi zaspokoić swoje potrzeby,
Łatwiej, jeżeli to my sterujemy zapotrzebowaniami ludzi.