Budowanie czy sprzątanie?
Mam nadzieję że nowy rząd nie będzie za długo latał ze szmatą, tylko weźmie się do ambitniejszych zadań.
Prawdę mówiąc nie zazdroszczę politykom Platformy. Gdy już opadło konfetti, a z głów wyparował szampan, rozglądają się po kraju. A gdzie nie spojrzą, tam jakieś pilne pożary do zagaszenia. Zaraz pewnie zaczną się raporty otwarcia, a po nich wielkie sprzątanie po rządach PiS-u. Pod tym hasłem czeka nas „odzyskiwanie” większości instytucji państwowych (np. w Publicznej Telewizji, a w gospodarce – spółek kontrolowanych przez państwo). Mam nadzieję, że nie będzie to żenujący spektakl i owo sprzątanie potrwa krótko. W gospodarce jest kilka naprawdę pilnych spraw do załatwienia:
• Ograniczenie wydatków i reforma finansów państwa – tak aby przygotować państwową kasę na chudsze lata w ekonomii. Przecież w końcu nadejdą.
• Dokończenie reformy emerytalnej, ustalenie zasad pobierania emerytur pomostowych oraz zawodów do nich uprawnionych.
• Reforma służby zdrowia.
• Stworzenie pozytywnego obrazu wokół biznesu, osób przedsiębiorczych i zaradnych.
• Powstrzymanie masowego odpływu najlepszych specjalistów i fachowców z administracji państwowej – bez dobrej kadry nie da się sprawnie rządzić.
• Rozruszanie inwestycji infrastrukturalnych – dróg, lotnisk, kolei i mostów, nie tylko tych na Euro 2012. Trzymamy za słowo – Polska ma się stać państwem nowoczesnym. Niezbędne będzie tu wprowadzenie partnerstwa publiczno-prywatnego. Ale nie jak dotychczas, opartego na podejrzeniach o łapówy i przekręty, ale rozsądnego, w którym obie strony zarabiają. W wielu krajach jest tak, że inwestor dostaje grunty np. pod budowę osiedla, ale w zamian stawia tam też szkoły, przedszkola, drogi i mosty. Dlaczego u nas to nie działa?
Im wcześniej te sprawy się załatwi, tym lepiej. Rząd póki co będzie miał duży kredyt zaufania. A owoce dobrych decyzji zbierać będzie dopiero przed kolejnymi wyborami. Dlatego mam nadzieję, że cała para nowej ekipy pójdzie w kierunku szybkiej modernizacji kraju, a nie rozliczania państwa PiS. Pocieszające jest to, że po raz pierwszy od wielu lat do władzy doszła formacja, która sprawia wrażenie zorientowanej na gospodarkę i przedsiębiorczość. Korzystając z irlandzkiej metafory, powołanej w kampanii Platformy – „Polska zasługuje na cud gospodarczy na miarę Irlandii” – mam nadzieję, że Donald Tusk nie będzie zbyt długo ze szmatą i na zmywaku sprzątał po PiS. Jest wiele ambitniejszych zajęć i wyzwań.
Komentarze
Dzień dobry
A może barometrem dobrych intencji nie byłoby „odzyskiwanie” spółek zależnych od państwa tylko jak najszybsza sprzedaż tych spółek? po diabła państwu spółki? Państwo jest przecież od ściągania podatków i ich redystrybucji a nie od prowadzenia biznesu.
Miłego dnia
Trzymam kciuki za PO, z całych sił !!!!
Dokladnie.
Popieram Wojtka w całej rozciągłości Przytoka
Sprzedać programy TVP, pozostawiając np. TVPolonię i TVKulturę (o wiele trudniej decydować dyktatorom o obsadzaniu ludzi w mediach prywatnych).
rozbić i sprzedać w końcu ostatnich monopolistów polskich (przewozy kolejowe i pocztę) niech przygotowują się do warunków konkurencji i obniżają ceny
Panie Piotrze
jeszcze informatyzacja, a szczególnie stworzenie infrastruktury zapewniającej dobry dostęp obywateli do internetu. Najlepiej darmowy, oczywiście. To świetna inwestycja.
Ja też niestety pomimo wsparcia platformy jestem bardzo umiarkowanym optymistą.
Tusk absolutnie nic już nie ma do stracenia. Powinien zdobyć się na większą brawurę w rządzeniu, niż go na to stać.
1.Powinien darować sobie porachunki z PiS-em- to tylko woda na młyn PiS-u/ utrzymanie partii i elektoratu w kondycji bojowej/
2.To co powyżej napisał Wojtek z Przytoka-sprywatyzować co się da, bez żadnych zachamowań
3.Oczywiście finanse
4.Aktywne „przewietrzenie” ustawodawstwa ,za wskazaniem na spójny , prosty ,klarowny system podstaw prwanych funkcjonowania państwa
5.Uruchomić system stałych konsultacji, ze wszystkimi grupami zawodowymi, z tendencją do stałego polepszania warunków bytowania poszczególnych grup zawodowych-zwłaszcza budżetówki.
6.Wypracować w trybie awaryjnym /podejrzewam, że jak nik dotychczas tak i PO nie posiada/-strategiczny plan wykorzystania dziejowej szansy jaką są unijne dotacje
7.Otrząsnąć się z dotychczasowego marazmu i niemocy sprawczej, jaką w ostatnich latach prezentował i zdobyć się na maksimum dopuszczalnego ryzyka w działaniu, gdyż zapóżnienia po rządach PiS-u są „dołujące”
Ale przedewszystkim, nie oglądać się na cokolwiek tylko;”ALLELUJA I DO PRZODU”!
Metoda ta pokazała swoje walory w przypadku osiągnięć „prostego” mnicha z Torunia.
Pozdrawiam
bezprawie czynione przez PiS w specsłużbach specjalnie nie powinno pozostać bezkarne. Należy to szybko, od ręki załatwić zaraz po wyborach i w niczym nie przeszkodzi to w sprawach gospodarki. A może mieć tę wielką zaletę, że kto wie czy nie doprowadzi do impeachmentu prezydenta.
przepraszam, zapomniałem: bezprawie PiS powinno zostać szybko ukarane zgodnie z zasadą rychłego i nieuniknionego ukarania przestępców. Niech to będzie taki sąd 24-godzinny :-). Inaczej każdy będzie sobie pozwalał na manipulowanie specsłużbami dla partyjnych celów. Jako wyborcy i obywatele właśnie specjalnie powinniśmy na to nalegać. We własnym interesie.
@Olhado:
Najlepsze co może PO zrobić to impeachment w 24 godziny:-).
A tak na poważnie to zgadzam się z twoimi spostrzeżeniami.
Od siebie dodam, że bez dogłębnej reformy systemu ubezpieczeń społecznych ZUS długo nie pociągnie a jeżeli ZUS się zawali to jedynym sposobem zapewnienia sobie jakiejś emerytury będzie dla wielu ludzi wyjazd z kraju.
W poniedziałek, pomimo wyniku wyborów, w Warszawie kursy spadały
© The Financial Times Limited 2007
Zlodzieje.Troche was kaczry wystraszyli. SDabrowski .Vancouver
Partnerstwo publiczno-prywatne? W kraju szybko zdobytego kapitału? I bez żadnych podejrzeń? Rozumiem, że trzeba mieć zaufanie do ludzi, ale czy dotychczasowe doświadczenia są iście zachęcające?
Proszę wybaczyć – same pytania. Może ktoś zna odpowiedź?
SDąbrowski
Zastanawiam się czy w kraju, w którym mieszkasz można bezkarnie rzucić nieznanym sobie ludziom w twarz „złodzieje”. Obawiam się, Dąbrowski, że byś za to zdrowo beknął. Ale rozumiem – nie możesz tam wywalić z siebie jadu to plujesz do Polski. Tyle ci zostało Dąbrowski – napluć w poczuciu bezkarności.
Wojtku, szkoda zdrowia, jakiś kolejny blogowy troll… Tyle żo o ile np. Bobola prowokuje, to tutaj przykład zwykłego chamstwa…
Ale zgadzam się z Tobą, że pewnie prosto w twarz to by się nie odważył, albo mamusia by nie pozwoliła. Na forum, niestety, wiele takich wypowiedzi przechodzi. A potem się dziwić, że wspowadzają adminów i cenzurę.
Z drugiej strony taka wypowiedź to po prostu dowód na wyjątowy troglodytyzm (chociaż kto tam wie jak było w tych jaskiniach:) ). Wystarczy zresztą porównać z wypowiedzią powyżej (czyli ftl 2007). Najwidocznej jakaś różnica potencjałó intelektualnych.
A w temacie. Rozliczenia jak najbardziej, choćby po to, żeby wyjaśnić dlaczego ludzie bez jakiegokolwiek doświadczenia mogli zasiąść na szefowskich stołkach spółek obracających miliardami. Ale to tak naprawde boczkiem. Szkoda na to większej inwencji za dużo spraw do załatwienia, z tych „oczywiście oczywistych”: podatki, ZUS, biurokracja, wykorzystanie pieniędzy z Unii.
Przeczytałem przed chwilą, że Leszek Balcerowicz może zostać ministrem finansów. No cóż… dla mnie świetny kondydat, chociaż raczej nie przysporzy popularności PO. Jak mawiał jeden z moich wykładowców w Polsce politycy dzielą się na popularnych i skutecznych. Pana LB zdecydowanie zaliczam do tej drugiej kategorii.
W końcu jeśli coś chcemy osiągnąć to samo do nas nie przyjdzie. Ciągle tylko druga Japonia (albo Laponia 🙂 ), druga Irlandia… Może czas powiedzieć jaka była droga tych krajów do ich obecnej pozycji.
Ja osobiście zamierzam poczekać i dać im szansę.
Pozdrawiam
Franki
Zgadzam się ze stwierdzeniem Piotra Stasiaka :”Mam nadzieję że nowy rząd nie będzie za długo latał ze szmatą, tylko weźmie się do ambitniejszych zadań.” Posprzątać muszą, bo z planów będą nici. Ale ja to sprzątanie widzę jako element budowania. Rozlazłe, ospałe państwo i nieskuteczne trzeba po prostu zrestrukturalizować jak deficytową firmę – poobcinać i polikwidować co zbędne i kosztowne. To moim zdaniem najlepsza metoda by nie dopuścić do recydywy pomysłów politycznych braci Kaczyńskich. Nie będzie spółek skarbu państwa to nie będzie politycznych synekur pod hasłem „obrony polskości” itp. PO ma duże wsparcie społeczne ale to starczy na kilka miesięcy, więc im szybciej, radykalniej i skuteczniej tym lepiej. Liczę na konkretną i perspektywiczną reformę państwa i jego budżetu.
Pozdrawiam
„Prywatyzowac co sie da” jest postawa ideologiczna, bazujaca na wierze ze konkurencja daje najlepsze rezultaty bezwzglendnie od dziedziny zastosowania. Tlumacza to zwolennicy „regulami rynku” (lub nawet „cudem rynku”), niestety nikt nie byl w stanie te reguly zprecyzowac na skale wieksza niz wiejski targ lub wymiane pierwotna. Znane jest jednak ze zaleznie od sektoru moze to dac rezultaty mniej niz suboptymalne.
Przyklad: koleje w Wielkiej Brytanii, absolutna kleska dla urzytkownikow. Przejazd koleja z Bangor do Liverpool (100km) trwa 3.5 godzniy i trzeba liczyc sie z 3 przesiadkami. Po prostu nie ma operatora obslugujacego trase w calosci.
Z drugiej strony francuskie koleje sa czysto panstwowe. Trasa Marsylia-Paryz (ok 780 km) trwa 3 godziny bez przesiadki (TGV osiaga miejscami ponad 300 km/h), mozna sie zjawic 15 min przed odjazdem i kupic bilet w automacie.
Inny przyglad dokumentujacy granice czystej konkurencji jest dystrybucja pradu elektrycznego w Kalifornii. W jednej z najbogatszych ekonomii swiata czeba sie liczyc z blackoutami…
Koleje brytyjskie jak elektrycznosc kalifornijska funkcjonuja suboptymalnie glownie z nastepnego powodu: orientacja na zysk. Ta prowadzi miedzy innymi do oszczedzania na kosztach utrzymania lub do eliminacji nie oplacajacych sie segmentow (np trasa Bangor-Liverpool).
Inaczj mowiac, prywatyzacja infastruktur nie musi koniecznie prowadzic do lepszych uslug i nizszych cen. Sektory takie jak koleje, elektrycznosc albo i zdrowie (w USA nie wpuszcza do szpitala zanim nie sprawdza karty kredytowej…) lub wolne dojscie do internetu trzeba raczej traktowac jako inwestycje nie przynosace zysku same w sobie, ale za to ztwarzajace optymalne warunki rozwojowe dla sektorow mocno konkurencyjnych. Przynajmniej tak wyglada „model europejski”.
dodam, że od sprzątania i od budowania mają różnych ludzi, mogą to robić równolegle. Sęk w tym, żeby zaczęli budować, bo PiS robił tylko igrzyska. W końcu niech się to PO czymś od PiS odróżni, prawda?
Olhado, parafrazując, z ust mi to wyjąłeś. 🙂
To był jeden z największych błędów Wielkiego J. Paranoja dotycząca obcych w swoim otoczeniu zmusiła go do korzystania momentami nie tyle wąskiej co nie istniejącej ławki kadr. Efekty widać.
Że też żaden z tych geniuszy ni dostrzegł prostej zasady, że najlepszy jest „dobry fachowiec, chociaż bezpartyjny”. A tak za fachowca robił np. Przemysław „Pacynka” Gosiewski.
Z drugiej strony z fachowcami róznie bywa, co widać na przykładzie Zyty Gilowskie (podatki) czy Zbigniewa Religi (prywatyzacja szpitali). Ale myslę że i tak warto, ale pod warunkiem że zamiast „zamordyzmu” pozwoli im się działać. Najlepszy przykład wspominany przeze mnie Leszek Balcerowicz. Można go lubić lub nie, ale wystarczy popatrzeć na inflancje na przełomie lat 80/90 a teraz.
Myslę, ze metodą byłoby np wykorzystanie czasu antenowego. Zamiast orwellowskiej „godziny gniewu” przydało by się rzeczowe tłumaczenie co jak i dlaczego. Czy to naprawde nierealne, żeby premier wyszedł jak człowiek i powiedział, jest tak tak i tak, trzeba zmienić to i to, bo i naczej nic nie będzie z reform. Może czasem sprawdziło by się trochę lopatologicznej prawdy zamiast demagogi.
A teraz pytanie: Panie Piotrze i Wy Blogowicze, czy znacie jakieś profesjonalne analizy dotyczące stopnia rentowności Spółek Skarbu Państwa w stosunku do Spółek sprywatyzowanych lub firm prowadzących działalność o tym samym profilu?
Bo czasem to się zastanawiam nad fenomenem, który sprawia że o przynoszące straty Spółki SP, „zabijają się” biznesmeni.
Moim zdaniem powinno sie je wszystkie dawno sprywatyzować, ale to moje zdanie. Uważam jednek ze skoro np. pan Kulczyk prowadzi 90 firm z czego 89 przynosi mu zyski to i z taką spółka by sobie poradził.
O tym, że Spółki SP są zbiurokratyzowane, bezwładne i marnotrawią pieniądze na „niewiadomoco” wiem doskonale. Ale czy kiedykolwiek ktoś się tym profesjonalnie zajął, powstały jakieś raporty?
Pozdrawiam
franki
ja sam bym chętnie zobaczył wyniki takiego badania na skalę kraju. W tej chwili jedyne czym dysponuję to wyniki osobistych obserwacji tych firm, z którymi stykał mnie biznes. Statystyk nie podam, ale jedyna wielka firma należąca do państwa cierpi na typowy „syndrom firmy państwowej”, zwany też „syndromem braku właściciela”. Natomiast firmy prywatne z branży którą się zajmuję, mają się na ogół bardzo dobrze. Oczywiście są i takie, które ledwo ciągną – ale tu działa mechanizm regulacyjny – takie firmy albo szybko zmieniają zarządy, albo upadają, a na ich majątku powstają nowe, które radzą sobie dobrze.
Z drugiej strony są takie państwowe firmy jak Orlen czy KGHM. Ale tu już chyba bardziej daje o sobie znać wyjątkowa sytuacja – rynek paliw czy surowców strategicznych i często monopol to zupełnie inna para kaloszy.
Co do godziny tłumaczenia – hmmm. Z jednej strony ludzie w większości wolą oglądać Taniec z Gwiazdami albo czterdziestotysięczny odcinek Mody na sukces i programy publicystyczne by ich pewnie nudziły 😉
Z drugiej strony są teorie zarządzania zakładające że ludzie, zwykli ludzie nie są głupi i warto na nich postawić, na ich zaangażowanie, kreatywność, znajomość ich warunków pracy (w tym wypadku życia).
Może podanie wiedzy w sposób na tyle atrakcyjny, żeby utrzymać uwagę odbiorców przekazu coś by dało?
Wojtek z Przytoka pisał tu niedawno, że zajmuje się socjologią – pewnie to on powie, czy to co proponujesz jest możliwe do zrealizowania.
Spółki o których pisałem mają dla mnie znaczenie symboliczne. To nie jest tak, że uczulony jestem tylko na spółki państwowe. Administracja obrośnięta jest bezsensownymi instytutami od dyrdymał, gospodarstwami pomocniczymi(!?), bezradnymi radami imitującymi dialog społeczny, funduszami dublującymi podatki i diabli wiedzą czym jeszcze. To jest psu na budę potrzebny moloch, jakś noclegownia dla bezdomnych polityków. Nie ruszy się problemów o których pisał Piotr Stasiak i moi Szanowni Przedmówcy gdy się funkcjonowania budżetu radykalnie nie zmieni. Tylko nie wiem czy Tusk czuje jaką siłę otrzymał od wyborców i czy się zdecyduje na radykalne działania.
Pozdrowienia
teoria o której pisałem to lean manufacturing, czyli ‚odchudzone wytwarzanie”. Zawsze czułem, że tę teorię można bez problemu przetransformować na zarządzanie państwem – w końcu państwo to duża firma. Można by odchudzić to wszystko o czym pisał Wojtek z Przytoka.
Jeśli przekaz jest atrakcyjny to osiąga zamierzone cele. Pamietam taki program rozrywkowy o Europie (przepraszam ale od kilku tygodni nie oglądam tv) z udziałem sympatycznych Europejczyków mieszkających w Polsce. Niewątpliwie ocieplił stosunek ludzi do Unii. No ale ocieplanie stosunku do Unii – w tym kontekście – nic ich nie kosztowało. Zwykle ludzie roszczeniowi i nie mobilni życiowo niechętnie zmianiają swoją sytuację, czują lęk przed zmianą. Problem polega na tym, że dynamiczni korzystają z możliwości bez specjalnych zachęt a niezaradni życiowo po prostu adaptują się do swojej sytuacji.No i doją budżet a życie zeświadczeń jest z ich perspektywy stabilne i bezpieczne choć ubogie. A ich frustrację kanalizują politycznie Kaczyńscy. W takiej sytuacji rządanie od nich wysiłku – choćby nauki zawodu – jest waleniem grochem o ścianę. Unia w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego przekaże w najbliższych latach górę euro na aktywizację tych sierot po komunie. Sam jestem ciekaw czy coś z unijnych programów wyniknie. To syzyfowe prace i moim zdaniem edukacja nie wystarczy. Tu kija i marchewki – zabierać świadczenia i równocześnie stwarzać możliwości. Przykładem może być kontrakt socjalny, który przewiduje gratyfikację finansową za podjęcie pracy poza gminą w której delikwent mieszka. Ruszysz tyłek, wstaniesz rano, dojedziesz to dostaniesz parę groszy. Nie chce ci się to zbieraj i jedz jagody z lasu. Ot i cała filozofia.
Pozdrawiam
franki pisze:
„Wojtku, szkoda zdrowia, jakiś kolejny blogowy troll… Tyle żo o ile np. Bobola prowokuje, to tutaj przykład zwykłego chamstwa…”
Dlaczego od razu troll? Prawda w oczy kole? Bo odważył się powiedzieć to, co wielu myśli? Większość z tych którzy głosowali na PO to zwykli kolesie, ucięto i dostep do koryta więc teraz się zemścili.
franki pisze:
„Rozliczenia jak najbardziej, choćby po to, żeby wyjaśnić dlaczego ludzie bez jakiegokolwiek doświadczenia mogli zasiąść na szefowskich stołkach spółek obracających miliardami.”
Same oblegi i kto tu jest trolem? A może jakieś przykłady? Łatwo oczerniać, trudniej podjąć merytoryczna dyskusję na poziomie, co?
franki pisze:
„Pana LB zdecydowanie zaliczam do tej drugiej kategorii.”
A jakie masz ku temu kwalifikacje? I co konkretnie zrobił twoim zdaniem Balcerowicz, prócz tego, że dziki niemu za mieszkania, jedzenie i paliwo płacimy więcej niż na Zachodzie a zarabiamy 10-krotnie mniej.
Wojtek z Przytoka pisze:
„Nie będzie spółek skarbu państwa to nie będzie politycznych synekur pod hasłem “obrony polskości” itp.”
jasne, wyprzedać a najlepiej oddać za darmo. Przyjdzie Niemiec i zobaczymy jak wtedy bedzie. Już w przeszłości byli tacy, którzy zabierali bo będzie lepiej. Majątek polski jest i musi pozostawać w rękach Skarbu Państwa. Jego wartość aktywów jest w pewien sposób zabezpieczeniem podobnie jak Rezerwy Państwowe.
Olhando pisze:
„dodam, że od sprzątania i od budowania mają różnych ludzi, mogą to robić równolegle.”
Czyli kogo? Niesiołowskiego, który jedyne co potrafi to opowiedzieć coś smiesznego? Kim niby zostanie – ministrem sprawiedliwości? Może i powinien, zna sprawę od podstaw, przecież to były więzień. A może zróbmy premierem przegranego Rokitę, o którym własna żona mówiła że nie nadaje się do polityki, podobnie jak i cała PO.
franki pisze:
„Że też żaden z tych geniuszy ni dostrzegł prostej zasady, że najlepszy jest “dobry fachowiec, chociaż bezpartyjny”. ”
I kto będzie tym fachowcem? Może Marcinkiewiecz, już raz cała Polska szukała mu pracy, może teraz coś wyżebrze. A moze np. ministrem finansów zostanie „stary ale jary” Bartoszewszki?
franki pisze:
„Bo czasem to się zastanawiam nad fenomenem, który sprawia że o przynoszące straty Spółki SP, “zabijają się” biznesmeni.”
To widocznie jakiś mało inteligentny jesteś. Każdy wie, że kolesiom sprzedaje się je za 1/100 rzeczywistej wartości. Jest się więc o co „zabijać”. dotarło?
Olhando pisze:
„Statystyk nie podam, ale jedyna wielka firma należąca do państwa cierpi na typowy “syndrom firmy państwowej”, zwany też “syndromem braku właściciela”. ”
skoro nie znasz statystyk to po co wogóle piszesz. Czy jak czasem ktoś się napije, to znaczy że piją wszyscy nie. Ale to ciekawe że podałeś – jak wszyscy szczekacze – przykład negatywny. Poza tym, dla Twojej informacji Spółki Skarbu Państwa jak wszystkie mają właściciela i zarząd. Wymóg prawny. muszą się również rozliczać i przedstawiać sprawozdanie finansowe. Zatkało?
Olhando pisze:
„Może podanie wiedzy w sposób na tyle atrakcyjny, żeby utrzymać uwagę odbiorców przekazu coś by dało?”
Oczywiście że by dało. Ale wasz Tusk nie wyjdzie nie powie prawdy. Bo prawda uderzyła by w kolesi a bez nich byłby nikim. dlatego taką popularnością wśród ludzi niewykształconych cieszy się Premier Jarosław Kaczyński. bo jako pierwszy miał odwagę wyjść i przed ludzi i nie bał się mówić prawdy. Nie tylko o innych a le i o „swoich”. Pokzcie mi innego polityka, który tylko i wyłącznie dla dobra kraju potrafił przełknąć tak wiele upokorzeń ze strony przeciwników?
Wojtek z Przytoka pisze:
„To jest psu na budę potrzebny moloch, jakś noclegownia dla bezdomnych polityków.”
Jak na kogoś podobno po socjologii poziom tragiczny. Każde pańtwo potrzebuje administracji i struktór wewnętrznych. Brz nich nie może funkcjonować. A biurokracja? No cóż, Pan i Panu podobni pewnie woleliby załatwiać wszystko na gębe i pod stołem. ale urzędnik musi jakoś panować nad całością załatwianych spraw. Potrzebne są więc – formularze, ewidencje, spisy, i wszelkiego rodzaju dokumenty, które PAn tak pogardliwie traktuje.
Olhando pisze:
„w końcu państwo to duża firma.”
Większej bzdury to dzisiaj jeszcze nie przeczytałam. może w rozumieniu Pana podobnych, panstwo to firma. Pewnie w rozumieniu PO rónież. A więc dopchać się do koryta i nałapać kasy jak rozumiem? Otóż nie. Państwo to nie firma. Oczywiście istnieje cały system rozliczeń – przykładem chociażby budzet. ale podstawową zasadą PAństwa jest dbanie nie o siebie czyli właścicieli, bo rząd takowym przecież nie jest, a jedynie kieruje poczynaniami – administracji, wojska, służb wewnętrznych. Robi to jednak nie dla włąsnego zysku tylku dla dobra ogółu. O ile więc firma zawsze nastawiona jest na zysk, o tyle pańswo przewiduje straty – np pieniądze na leczenie. Ale oczywiście zwolennicy PO tego nie zauważają. Widocznie uważają ze mają wystarczająco dużo pieniędzy na prywatny szpital. Zobaczymy.
Wojtek z Przytoka pisze:
„A ich frustrację kanalizują politycznie Kaczyńscy.”
Dobre sobie. Niby jak? czy może pokazująć jak Pan Premier, że nie będzie kolesiostwa i że bogaty to też tylko jeden głos w wyborach? Skanalizują poglądy Tusk i jemu podobni. Kolesiom obniżą podatki, dokręcą śruby tym biedniejszym. I zaczną się na nowo te podziały z którymi walczył rząd PiS-u.
Wojtek z Przytoka pisze:
„Ruszysz tyłek, wstaniesz rano, dojedziesz to dostaniesz parę groszy. Nie chce ci się to zbieraj i jedz jagody z lasu. Ot i cała filozofia.”
Jasne i co jeszcze? Może zabierzemy też emerytom emerytury? Mogli przecież oszczędzać a jakie oszczędności w ZUS. Zabierzmy tez renty, tak w jednym ciągu. Otóż informuje Pana, że są osoby niedostosowane społecznie z różnych przyczyn. Po socjologii powinien Pan to wiedzieć. A jedną z powinności państwa jest dbanie o takie osoby, np samotne matki, rodziny alkocholików, osoby starsze chore itp. Tak cięzko to zrozumieć ??
A teraz o Spółkach Skarbu Państwa. Ja akurat pracuję w takiej Spółce. I nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną a szczególnie u „prywaciarza”. Bo niby za czym mam tęsknić?? Za 14 godzinnym dniem pracy połączącym z siedzeniem w pampersie 8 godzin na kasie? O rarobkach w wpołowie na czarno i z pensją poniżej najniższej krajowej? Czy może za żebraniem o własne nie wypłacone od kwartału pieniądze?
Dziękuję nie skorzystam. Najwyraźniej franki i Olhando są właścicielami takich przedsiębiorstw. ciekawe czy Wasi pracownicy też tak skaczą z radości ze Tusk wygrał. A w Panu Wojtku z Przytoka dostrzegam coraz bardziej fachowca, ale niestety partyjnego.
Warto przeczytać
http://firma.onet.pl/1628587,wiadomosci.html
Pozdrawiam
Pani Anno
po pierwsze podałem również przykłady firm państwowych które mają dodatnie wyniki finansowe (choć działają w nietypowych branżach).
tu pani zarzut jest niesłuszny
po drugie, wiem, że firmy państwowe mają zarządy, mianowane przez ich rady nadzorcze, w których zasiadają przedstawiciele skarbu państwa. Problem w tym, że ludzie z rad nadzorczych nie mają żadnej motywacji żeby pilnować wypracowywania zysku przez firmę. W praktyce nie mają. A to idzie potem w dół – przez zarząd aż do prostego pracownika. I wyniki są takie jakie są.
tu również pani zarzut jest niesłuszny
państwo to firma – my, obywatele – wyborcy jesteśmy jej udziałowcami, co 4 lata wybieramy radę nadzorczą – parlament, a ten wybiera zarząd, zwany radą ministrów. Od wyborców zależy, kto i jak będzie nimi rządził, i osiągał dla nich zyski, również niematerialne (np ochrona zdrowia czy edukacja). prawie że to pani zrozumiała. Ja wiem, pracuje pani w firmie z syndromem braku właściciela, tam rzeczywiście trudniej się w tym połapać – nikt nikogo nie rozlicza z rezultatów, a nawet jeśli to są ruchy pozorne.
Napisałem to co widziały moje oczy na prośbę frankiego – dodając że wyniki szerszych badań sam chętnie bym poznał.
Co do prywatyzacji jeszcze – proszę uprzejmie zainteresować się tym, jak rząd PiS przeprowadził prywatyzację WSK PZL Mielec (czytaj PiS sprzedało Amerykanom z firmy Sikorsky polskie zakłady lotnicze za przysłowiową zotówkę). I popatrzeć uważnie w lustro.
Pozdrawiam i życzę spokoju wewnętrznego. Niech się pani nie boi, jeśli jest pani dobrym fachowcem, nikt pani z synekury na państwowe posadzie tak łatwo nie usunie.
Pani Anno, jeszcze drobnostka – w Polsce działa już kilkadziesiąt prywatnych szpitali. Mają kontrakty z NFZ, można się w nich leczyć za pieniądze z ubezpieczenia w NFZ. I – ot siurpryza – leczy się w nic taniej niż w państwowych. Wynika z tego, że jak ktoś ma mało pieniędzy, powinien właśnie liczyć na prywatyzację szpitali – wtedy jego leczenie będzie tańsze, mniej wyda.
Pani Anno
Niestety nie mam możliwości wyczerpująco Pani odpowiedzieć, ponieważ jutro od rana – w ramach urlopu – pracuję w lesie i wycinam sobie drewno na opał. Muszę się po prostu porządnie wyspać. Tylko jedna refleksja: wiele jest lęku przed zmianami w Pani wypowiedzi. Może to skutek pracy w spółce skarbu państwa i lęku przed zawirowaniami polityczno – kadrowymi? Nie ma też chyba sensu dorabiać ideologii do pracy na tzw. „państwowym”. Robota jak robota – czasem nisko płatna ale za to płatna na czas i dająca poczucie bezpieczeństwa. Radziłbym tak na to patrzeć i przede wszystkim bez zbędnego, moim zdaniem, zadęcia ideowego. To nadęcie narodowo – państwowe jest równie śmieszne jak dorabianie ideologii do mojej jutrzejszej, relaksującej pracy z piłą i siekierą. Powiem szczerze – lubię las ale żaden ze mnie Stachura. Podobnie jak z Pani Emilia Plater narodowo – państwowej biurokracji.
Pozdrawiam serdecznie i proszę wyluzować. Nie będzie tak źle.
Ps. Nigdy nie byłem członkiem żadnej partii a do polityków mam stosunek głęboko nieufny.
Z powodu awarii mojej sieci radiowiej, dopiero dziś czytam kilka ostatnich spisów. Szczerze mówiąc nie mam natchnienia na jakieś zażarte polamiki, ale mimo wszystko odpisuje.
Pani Anno.
1) Obsadzanie stanowisk było jedną wielką kompromitacją rządu. Przykłady można by mnożyć, ale dla mnie koronny – pan Necel, szczególnie że zalczono o niego z zaciętością godna lepszej sprawy i ręczono nawet nie sama już głwą ale nawet majątkiem i honorem
2) Ideologiczne zacietrzewienie w sprawie tak zwanego „majątku polskiego” rzadko idzie w parze nie tylko z logiką ale i faktami. Przykład „bitwa o banki”. Jednym z argumentów jest to, że nie mogą się znaleźć w rękach obcego kapitału bo to zagraża polskiej suwerenności. To jeden z najgłupszych argumentów jakie w dyskusji usłyszałem. Po pierwsze to bank a nie 14 dywizja pancerna. A op drugie w Czachach ponad 90% udziałów bankowych posiadają firmy zagraniczne i jak na razie Czesi mogą się cieszyc opłatami wielokrotnie niższymi niż u nas.
3) Oczywiście ż ePaństwo to przedsiębiortwo, ma zarząd, udziałowców, wpływy i wydatki a jego funkcjonowanie jest bezpośrednio związane z jego kondycją finansową. Oczywiście że jego działaia róznią sie od działań np Polsatu, ale ogólne zasady pozostają te same.
4) Obrażanie przychodzi Pani nadzwyczaj łatwo. Rozumiem że może PAni nie lubić pewnych opcji politycznych, ale ja osobiście i tak wolałbym „oryginalnie represjonowanego” Niesiołowskiego od Kaczyńskiego, który dorabia ideologię do siedzenia w stanie wojennym pod stołem razem z kotem.
5) chyba Pani nie do końca rozumie to co czyta, bo odkąd pamiętam nigdy nie przeczytałem, żeby Wojtek apelował o likwidację administracji, a jedynie o jej usprawnienie. Bo rozrośnięta jest. Oto przykład. Kiedyś czytałem taką historię: zlecono Kanadyjskiej firmie porównanie działania urzędów do firm prywatnych. Podstawą oceny miały być: ilość osób na ilośc stron dokumentacji przy założeniu, że dokumenty te są sortowane ewidencjonowane i wprowadzane do omputera oraz ilośc osób tzw. pionu decyzyjnego. I co si e okazało. W urzędzie przy tej samej liczbie przepływających dokumentow pracowało średnio 17-19 osob więcej. Pion decyzyjny w firmach liczył sobie 3 osoby, w urzędzie ponad 7. I o tym pisze wojtek, biurokrajca jest powolna, apatyczna, zawsze jest na kogo zgonić podjęcie decyzji.
6) Co z tego, że spólki czy szpitale przedstawiaja raport finansowy. I tak każdy ma świadomość, że w ostateczności – jak to ostatnio miało miejsce w przypadku właśnie szpitali – Skarb Państwa umorzy długi. W firmie prywatnej jest to nie do pomyślenia. Odpowiedzialność wiekszości przekłada się na dobre zarządzanie. To podstawa biznesu. Tak naprawdę zarząd Spółek Państwa wydaje wirtualne pieniądze. Nie swoje ale czyjeś/niczyje – bo wszystkich.
7) Oczywiście że powinien być kontrakt społeczny. Dlaczego ktoś, kto nie chce pracować ma dostawać np. 500 złoty zasiłku, podczas gdy uczciwie przepracowujący swoje 168 godzin w miesiącu pracownik 900. Pracujesz – masz. To właśnie system rozdawnicta tworzy najwięcej patologii. Wczoraj wieczorem oglądałem program o bezrobotnych. Pani bez wykształcenia, bez większych umiejętności (wczesniej była sprzataczką), tłumaczyła że jej się nie opłaca iść do pracy z mniej niż 1500 zloty na ręke. Zapytana o zasiłek odpowiedziała twierdząco, ma na dzieci i dostaje „socjalne”. Cóż… nic dodać. Oczywiście ja zdaje sobie sprawę z rosnących cen i wiem że minimum socjalne nie jest wysokie. Ale zasada jest prosta, trzeba pracować, eby mieć pieniądze. Co by było gdyby nagle wszyscy przestali pracować ba chca np 15 tysięcy miesięcznie? Bo im się należy?
8) Nie w każdej firmie prywatne się tak pracuje, jak PAni straszy. To przykłady patologii. Ja znam urzędy gdzie ludzi pracujących po kilkanaście lat jakoś omijały podwyżki, nie dostawali nawet premii jubileuszowych bo księgowa rozliczała je jak chciała.
I jeszcze dla informacji. Prowadzimy z żoną sieć sklepów zielarskich. Więc biznesmenem to się za bardzo nie czuje.:) Mamy dwie pracownice. Nie wiem czy się ciesza że wygrał Tusk, ale wiem że głosowały na PSL. 🙂
Pozdrawiam
Dyskutujemu tu, co byc powinno, jakie decyzje powinien podjąć rząd, żeby było nam lepiej. A tym czasem okazuje się, że społeczeństwo nie oczekuje wcale daleko pozuniętych „cudów”.
http://wiadomosci.onet.pl/1629057,11,item.html
Pozdrawiam
Franki
jeśli nowy rząd zrealizuje to czego chcą ci statystyczni Polacy, to ja prywatnie wcale się nie obrażę 🙂 szczególnie o te drogi.