Teraz Arabia!
A może by tak rzucić to wszystko i wyemigrować… do Arabii Saudyjskiej?
Polecam link do strony Uniwersytetu Nauki i Technologii Króla Abdullaha (The King Abdullah University of Science and Technology, w skrócie KAUST), a w szczególności zachęcam do obejrzenia strony z wizualizacjami budującego się kampusu akademickiego. Robi wrażenie. Uniwersytet otwiera właśnie swe podwoje i każdy, kto chce prowadzić badania naukowe, jest mile widziany. Uczelnia, hojnie dotowana przez władcę Arabii Saudyjskiej, chce ściągać najtęższe mózgi z całego świata. Najmilej oczywiście widziani badacze z działów stosowanych, z matematyki, fizyki, biotechnologii i informatyki. Hojne granty naukowe mają zachęcić inżynierów z całego świata, aby zbudowali w Arabii Saudyjskiej drugą Dolinę Krzemową.
To w sumie nie jest zły pomysł. Arabia Saudyjska to kolejny kraj z obszaru Zatoki Perskiej, który zadał sobie egzystencjalne pytanie „co po ropie naftowej?”. Szejkowie chyba zrozumieli, że złoża wyczerpują się szybko i za 20-30 lat mogą wyschnąć zupełnie. Wtedy zostanie już tylko pustynia, sześciopasmowe autostrady i butiki z torebkami Louisa Vuittona. Dlatego bardziej dalekosiężni władcy zaczęli przygotowywać swe kraje do ery post-naftowej, dotując swe projekty z wartko płynącego dziś strumienia petrodolarów. Dubaj zmienia się powoli w największe na świecie centrum handlowe (a przy okazji regionalne centrum finansów i biznesu). Błyszczy też największym rozmachem projektów architektonicznych (m.in. sztuczną wyspą czy najwyższym na świecie budynkiem). Zaś Abu Dhabi chce się stać centrum sztuki – ściągnął do siebie filię Luwru oraz Sorbony, oraz we współpracy ze studiem Warner Bros buduje w Zatoce Perskiej Drugie Hollywood.
Pytanie tylko, jak tamtejsza kultura islamska przyjmie wolnomyślicieli, którzy oprócz technologicznych patentów przywiozą ze sobą liberalne poglądy moralne, umiłowanie demokracji i praw człowieka. To chyba jednak nie będzie takie proste, o czym m.in. mówi rewelacyjny film z Georgem Clooneyem „Syriana”. Jeśli ktoś chce łyknąć zawikłanego klimatu społecznego, gospodarczego i politycznego krajów żyjących z ropy naftowej oraz uzależnionego od niej świata, polecam!
Komentarze
Panie Piotrze,
Jaki jest ostateczny Pański pogląd-jechać/jeśli się jest dobrą ofertą/ bo są duże pieniądze, czy bać się stosunków społecznych w Arabii Saudyjskiej i nie jechać?
Uprzejmie proszę o w miarę życzliwą odpowiedź, nie „góralską” albo-albo.
Pozdrawiam.
Niestety pod tym względem nie jestem w stanie zaspokoić pańskiej ciekawości, bo nie byłem, nie pracowałem i nie wiem. Rozmawiałem kiedyś z osobami które pracują na kontraktach w Dubaju. Chwalą sobie luksus życia tam i wysokie zarobki, narzekają na potworny upał, rozłąkę i samotność.
Bardzo dziękuję za esencjonalną wiadomość.Mnie zawarte w niej informacje całkowicie wystarczają. Poprzyglądam się przez jakiś czas tematowi…
Pozdrawiam