Nieczynne z powodu urlopu
Wyjeżdżam i mam nadzieję odpocząć. Wrócę do Państwa po 15 września.
Od rana nie działa Internet. Znowu. Dzwonię więc do mojego providera (niewielka lokalna firma) i robię awanturę. Podłączam rezerwową łączność ze światem – iPlusa. Potem okazuje się, że padł serwer pocztowy w POLITYCE, więc nie wyślę pilnych maili. Wybiegam z domu – zacinam się przy domofonie i furtce, którą elektryk od miesiąca obiecuje za chwilkę naprawić. Wyjeżdżam do biura, ale szybko utykam w gigantycznym korku, bo politycy wolą się kłócić zamiast budować drogi. Dla zachowania zdrowia psychicznego nawet nie włączam radia.
Czy to już czas na urlop? ZDECYDOWANIE! Dlatego wyjeżdżam, mam zamiar odciąć się od świata, Polski i filozoficznych pytań z rodzaju „Co siedzi w głowie Jarosława Kaczyńskiego”. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych 2 tygodni jedynymi moimi dylematami będzie: spacer z dzieckiem czy nicnierobienie? Albo: „Nazywam się czerwień” Pamuka czy „Piknik na skraju drogi” Strugackich? Czego sobie i Państwu życzę 😉
Do usłyszenia w połowie września!
Komentarze
Udanego urlopu,
Dobrej pogody życzę 🙂 i spokoju oczywiście.
Ps. Wyjeżdżając na urlop zabieram różne lektury i jedną żelazną pozycję: „Opowieści o pilocie Pirxie”.
a kto dopilnuje witryny?
Zawiedziony.
Mamy już 19 września i nic nowego. Czyżby nic ciekawego, w sprawie NASZYCH pieniędzy, się nie działo?
A o 25% więcej zebranych podatków w 2006 i przejedzonych w trybie natychmiastowym, a przesunięcie okresu kiedy można przejść na wcześniejszą emeryturę o kolejny rok?
W mojej pracy to ostatnie zablokowało mi awans, bo ktoś niekompetentny, kobieta będzie przez kolejny rok zajmowała stanowisko kierownicze, na które miałem od nowego roku przejść. Cały wydział czeka z utęsknieniem na odejście tej osoby na emeryturę a tak sobie jeszcze poczeka. Chaos organizacyjny, podsycanie nieporozumień zamiast ich wygaszania, sytuacje kiedy trzeba się wstydzić za publiczne wystąpienia tej osoby będą trwały nadal. Ciekawe ile w skali kraju jest podobnych sytuacji.