Nieczynne z powodu urlopu

Wyjeżdżam i mam nadzieję odpocząć. Wrócę do Państwa po 15 września.

Od rana nie działa Internet. Znowu. Dzwonię więc do mojego providera (niewielka lokalna firma) i robię awanturę. Podłączam rezerwową łączność ze światem – iPlusa. Potem okazuje się, że padł serwer pocztowy w POLITYCE, więc nie wyślę pilnych maili. Wybiegam z domu – zacinam się przy domofonie i furtce, którą elektryk od miesiąca obiecuje za chwilkę naprawić. Wyjeżdżam do biura, ale szybko utykam w gigantycznym korku, bo politycy wolą się kłócić zamiast budować drogi. Dla zachowania zdrowia psychicznego nawet nie włączam radia.

Czy to już czas na urlop? ZDECYDOWANIE! Dlatego wyjeżdżam, mam zamiar odciąć się od świata, Polski i filozoficznych pytań z rodzaju „Co siedzi w głowie Jarosława Kaczyńskiego”. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych 2 tygodni jedynymi moimi dylematami będzie: spacer z dzieckiem czy nicnierobienie? Albo: „Nazywam się czerwień” Pamuka czy „Piknik na skraju drogi” Strugackich? Czego sobie i Państwu życzę 😉

Do usłyszenia w połowie września!