Mandatem w spam
Polski rząd wypowiada wojnę spamowi. Obstawiam, że pewnie tę wojnę przegra.
Według niektórych statystyk Polska jest trzecim krajem na świecie, jeśli chodzi o ilość wychodzącego z naszych serwerów spamu. Dlatego w Ministerstwie Transportu powstaje projekt zmian w prawie, które mają ukrócić działalność spamerów. Do tej pory za rozsyłanie niechcianych e-maili można było dostać maksymalnie 5 tys. zł mandatu (przypadków ukarania rocznie było kilkanaście). Według nowego prawa kara będzie mogła sięgnąć 100 tys. zł. Dodatkowo – Urząd Komunikacji Elektronicznej będzie mógł ścigać spamerów z urzędu (dziś tylko na wniosek pokrzywdzonych internautów).
Czy to coś zmieni? Moim zdaniem nie. Drakońskie kary za spamowanie przewidują kodeksy wielu krajów (m.in. USA, Wielkiej Brytanii, Korei), a mimo to liczba sieciowego śmiecia, który zapycha nam skrzynki, ciągle rośnie. Spamerzy doskonale potrafią się maskować – nadawców większości maili nie da się zidentyfikować. A czasem są to nieostrożni użytkownicy sieci, którzy mają zawirusowane komputery i spamują nieświadomie. W tej wojnie przegrywamy i przegrywać będziemy i nowe prawo zmieni niewiele.
Zaraz ktoś mi zarzuci, że tylko narzekam, więc chciałem przedstawić niegłupi – moim zdaniem – pomysł rozwiązania problemu spamu. Kilka lat temu mówił o tym m.in. Bill Gates, ale został zakrzyczany. Otóż moim zdaniem trzeba wprowadzić opłatę za każdy wysłany mail. Opłatę absolutnie minimalną – np. 1 grosz od listu. Dla osób wysyłających ich dziennie kilkanaście, byłaby finansowo nieodczuwalna. Zaś dla spamera, który chce wysłać np. milion wiadomości, to już 10 tys. zł. Podobno akcję spamową uznaje się za udaną, jeżeli na milion rozesłanych maili zareaguje 3-4 osoby. Jeżeli koszt dotarcia do kilku osób sięgnie 10 tys., cała akcja przestanie być opłacalna.
Wprowadzenie opłat to oczywiście byłaby rewolucja w korzystaniu z poczty e-mail. Warto jednak ją przeprowadzić. Osobiście dziennie kasuję 20-30 reklam tanich roleksów i środków na wzmocnienie potencji (dodatkowo założony filtr odsiewa automatycznie 3 razy tyle). W tej sytuacji jestem gotów płacić za niestracony czas. Tym bardziej że za ten komfort miesięcznie wyjdzie nie więcej niż kilka zł.
Komentarze
jest to sposób…
Pomysł opłaty za e-mail’e wydaje mi się nawet całkiem sensowny, pozostaje jednak kwestia problemów technicznych z tym związanych. Czy szanowny Autor ma dostęp do jakichś materiałów, które stanowią o szczegółach tego pomysłu?
wiadomo. spam to hałas, ale jak sam mówisz masz filtry. ja terz mam. zostaje mi około 5 wiadomosci do wyrzucenia, krtore po tematach rozpoznaję.
Sam wysyłam dziennie około 50-100 mejli i gdybym miał płacić jeszcze za to to bym się zdenerwował. Płacimy i tak w cholere za samo połączenie, przyrównując do reszty e-cywilizacji.
Pomysl jest glupi i to glupota charakterystyczna dla Gatesa: jak sobie Pan wyobraza owa platnosc? Karta kredytowa? Kto ja wystawi mojemu synowi? Czy mam uczestniczyc w rejestracji maila przez moje dzieci? A moze mam im dac numer karty z pozwoleniem uzycia? Czy Gates bedzie mial wbudowana w system usluge ktora umozliwi wykonaie tej operacji w sposob bezpieczny? A czy aby calosc nie sprowadza sie do tego ze pomysl juz opatentowano, i tylko jeden system operacyjny bedzie mogl z niego kozystac? Prosze wybaczyc, ale jak sie che pisac o informatyce trzeba sie na niej choc troche znac.
dzien dobry,
Pomysl wymaga dopracowania, problemy ktore przedstawia kakaz wymagaja rozwiazania, moze wykorzystac patent kart pre-paid…
pozdrawiam
To o czym pisze p. Kakaz to tylko część problemów. Inny, który mi się nasuwa to sposób kontroli płatności. Na jakim etapie miałaby być ta opłata pobierana? A kto mi zabroni uruchomienie serwera poczty samodzielnie?
Cześci osób poczta kojarzy się z tą udostępnianą przez portale, a przecież pojęcie poczty elektronicznej jest dużo szersze. Poza tym pozostaje problem spamu z np. Chin. Co z tego, że wprowadzimy opłaty w Polsce, jak spamerzy przeniosą działalność za granicę (zresztą część z nich już tam działa). Rozwiązanie musiałby być globalne, co więcej być może wymagałoby modyfikacji protokołów pocztowych, a to wydaje mi się mrzonką.
Niemniej, gdyby udało się taki mechanizm wprowadzić (w tej chwili wydaje mi się to nierealne, stąd chętnie poznałbym szczegóły tego pomysłu), powinien skutecznie ograniczyć zjawisko spamu.
Oczywiście, jak pisze p. Bogumil, opłaty za Internet w Polsce są horendalnie wysokie i gdy się słyszy, że miałyby być jeszcze wyższe to ciśnienie skacze w górę. Myślę jednak, że unormowanie opłat za Internet mogłoby się odbywać niezależne od pomysłu opłat za maile (tutaj przecież opłaty mają być niskie, a szczegółach można wiele rzeczy dopracować: zniżki dla jednostek wysyłających dużo maili, ale nie spamują itp.).
Pomysł jest hmmm,…. dziwny
Napewno ograniczyłoby to do minumum spam. Alo co w tym momencie z firmami rozsyłającymi swoje promocje i nowe oferty zalogowanym u nich klientom? Koszty wzrosły by astronomicznie. Nawet jeśli email kostował by przysłowiowego grosza, to przy wysyłaniu np. kilku tysięcy wiadomości – a dla dużej hurtowni nie jest to ilość niemożliwa – cena miesięczna byłaby naprawdę wysoka.
No i pozostają problemy techniczne, trzeba by rejestrować ilość wysyłamych maili z każdego konta, co nie wydaje się łatwe. W czasie sporu z Gatesem, padł pomysł, żeby monitorować IP, ale to przecież bzdura bo zawsze można iść do kafeiki.
Drugim pomysłem były ryczałty czyli od-do odpowiednia kwota. Czyli podajemy 500 a i tak wysyłamy 300000, chyba że ktoś nas w pełni kontroluje ale tu wracamy do punktu wyjścia.
Moim zdaniem wysyłania spamu nie da sie ograniczyc – kilka z przyczyn Gospodarz sam podał – ale najprostrzą metodą jest po prostu filtr, a usunięcie 3-4 wiadomości dziennie jest rzeczą – moim zdaniem – do przeżycia 🙂
Blogersi pisza: pomysl glupi… Ale za zwykle papierowe listy placimy i jakos nie ma z tym problemu. Za listy elektroniczne mozna placic podobnie. Krotko mowiac: jesli komus sie pomysl nie podoba, to ten ktos znajdzie mnostwo technicznych argumentow przeciw. Nawet przekonujacych. I tylko zdrowy rozsadek podpowiada, ze te argumenty sa dete.
Mozna sformulowac propozycje kompromisowa: dwa rodzaje kont. Jeden rodzaj z platnym e-mailem. Drugi rodzaj z bezplatnym. Odbiorca moze sobie wybrac, czy chce otrzymywac bezplatne e-maile. Ja bym od razu zablokowal na swoim koncie. A jesli komus cenna wolnosc, prosze sobie odblokowac i dalej walczyc ze spamem.
Pozdrawiam.
Panie narciarzu, wie pan co mi podsuwa pomysł wprowadzenia płatnych maili? Postawienie własnego serwera obsługującego konta pocztowe z darmową wysyłką maili. Czy to dla zwykłych użytkowników,czy to właśnie dla spamerów. I podejrzewam,że nie byłbym w tym rozsądku osamotniony.